Nożownik z Torunia był pobudzony – twierdzi jego obrońca
Radosław Prądnicki, obrońca Luki L., podejrzanego między innymi o dwa usiłowania zabójstwa, poinformował w Radiu PiK, że jego klient był pobudzony, próbowano także wezwać do niego karetkę pogotowia.
Zdaniem prawnika udzielenie pomocy mężczyźnie mogło zapobiec wydarzeniom, do których doszło 17 stycznia.
Matka zadzwoniła około godz. 4.00 na pogotowie, grubo ponad godzinę przed tym, jak doszło do pierwszych zdarzeń. Przyjazd karetki został odmówiony z zaleceniami, żeby syna położyć, poczekać godzinę i zobaczyć, jak się sytuacja rozwinie – powiedział obrońca.
Prądnicki dodaje, że analiza treści zawiadomienia karetki może wykazać, czy można mówić o ewentualnych zastrzeżeniach co do możliwości wcześniejszego udzielenia pomocy, tak aby można było zapobiec dalszym zdarzeniom.
Luca L. przebywa obecnie w areszcie. Grozi mu dożywocie.
Wujo
6 lutego 2022 @ 16:24
Czyli znowu wszystko wina lekarzy a nie tego biednego człowieka który biegał z tasakiem i w sumie to on nie chciał ranić a może i zabijać tych ludzi… Gdyby tylko dostał szybciej pomoc… A może… Gdyby nie wziął czegoś co go tak pobudziło…