Jar zamiast „Niepodległości”. Nowej nazwy nie będzie
Jar pozostanie Jarem. Postulowana przez część radnych i uchwalona na posiedzeniu Rady Miasta w marcu nazwa „Osiedle Niepodległości” nie znalazła się w rozporządzeniu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które określa, jakie zmiany w nazewnictwie nazw miejscowości, obiektów geograficznych czy danych obszarów będą obowiązywały od nowego roku.
Dokument opublikowano pod koniec grudnia w Dzienniku Ustaw. Brak nowej nazwy dla osiedla kończy sprawę, która swój początek miała w połowie marca. Wtedy właśnie z wspólną inicjatywą wystąpili radni Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.
W sytuacji niczym niezasłużonej i katastrofalnej napaści Rosji na Ukrainie nie może być tak, że jedno z toruńskich osiedli nosi nazwę nawiązującą do Armii Radzieckiej, formacji, której spadkobiercą jest obecna armia rosyjska – mówił Wojciech Klabun, przewodniczący Klubu Radnych PiS.
Proponowano nazwę „Osiedle Niepodległości”. Miała ona stanowić znak pamięci zarówno wobec tych, którzy ponad sto lat temu walczyli o niepodległość Polski, jak i obecnie walczących Ukraińców. W ekspresowym tempie, bo już dzień po publicznym przedstawieniu projektu, pojawił się on na obradach Rady Miasta Torunia. Było to konieczne, by wniosek mógł trafić do MSWiA. Prezydent zaopiniował wniosek pozytywnie, jednak głosowanie poprzedziła dyskusja, z której wynikało, że nawet wewnątrz klubów nie ma zgody co do wprowadzenia nowej nazwy.
Ostatecznie za wnioskiem głosowało 15 radnych, przeciwko było 7, zaś dwie osoby wstrzymały się od głosu. Przeciwko zmianie nazwy od początku protestowało Stowarzyszenie Osiedle Jar. Chciało konsultacji społecznych w tej sprawie. Te jednak się nie odbyły, pomimo petycji. Sprawa tkwiła w zawieszeniu aż do grudnia, gdy komisja przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji zajęła się nową nazwą. Uznała ona, że konsultacje powinny się odbyć. To ich brak był powodem nieuwzględnienia marcowego wniosku.
To decyzja słodko-gorzka – ocenia Jakub Jaźwiec, prezes zarządu Stowarzyszenia Osiedla Jar Toruń. – Z jednej strony cieszy, bo pracowaliśmy prawie rok nad tym, aby zwrócić uwagę wszystkich organów, że podjęta decyzja przez toruńskich radnych była niedemokratyczna i cieszy, że w końcowym rezultacie przyznano nam rację. Z drugiej strony to smutne, że tak łatwo przychodzi radnym podejmowanie takich decyzji, co do których wyrażanych było tak wiele wątpliwości od samego początku. I smutne, że żyjemy w takiej rzeczywistości, w której nie można po prostu szanować mieszkańców i robić tego po prostu normalnie. Na tym przykładzie widzimy, jak jeszcze wiele przed nami, żeby nauczyć się demokracji.
Zdaniem prezesa zarządu stowarzyszenia sprawa nadania nazwy może jeszcze wrócić:
Prędzej czy później miasto takie konsultacje będzie musiało przeprowadzić i będziemy tego tematu pilnować. Pytanie tylko, czy stanie się to w najbliższym czasie, czy temat ponownie trafi do zamrażarki jak kilka lat temu.
Stowarzyszenie zapowiada, że weźmie udział w konsultacjach, będzie także obserwować, czy nie dochodzi do prób ich upolitycznienia. Temat nazwy dla Jaru pojawia się w ankietach organizowanych przez stowarzyszenie:
To świetna okazja, żeby poznać opinie mieszkańców i dodatkowy głos w dyskusji publicznej – stwierdza Jaźwiec. – Dotychczas w każdej z takich ankiet mieszkańcy zdecydowanie popierali nazwę Jar.
Jak na razie nie wiadomo, czy i kiedy radni ponownie zajmą się nazwą dla osiedla w północnej części Torunia.