Samochody rozpanoszyły się na ulicach toruńskiej starówki [LIST DO REDAKCJI]
Publikujemy list jednego z naszych Czytelników, który zwrócił uwagę na problem jeżdżących i parkujących na Starym Mieście w Toruniu samochodów. Michał z Torunia zwraca uwagę, że klimat gotyckiego dotyku w Toruniu to tak na prawdę „klimat wszechobecnych, smrodzących i huczących samochodów”.
Szanowna Redakcjo!
Niedawno mój znajomy z Gdańska odwiedził Toruń. Wybrał nocleg w ścisłej Starówce, w hotelu na ul. Piekary. Niestety na własnej skórze (i uszach) poczuł „klimat” gotyckiego dotyku, a jest to klimat wszechobecnych, smrodzących i huczących samochodów.
Kierowcy niczym nie skrępowani i bez żadnych ograniczeń wjeżdżają na Starówkę samochodami z celowo zmodyfikowanym układem wydechowym tak, aby było słychać huk, ryk i strzelanie z rury. Często obserwuję sytuacje, w których samochód na „pełnej petardzie” wjeżdża na Starówkę, okrąża ją, wraca w to samo miejsce i tak w kółko. Samochody rozpanoszyły się także na ulicach Starego Miasta, na których dotychczas obowiązywał zakaz lub ograniczona możliwość poruszania się: Szeroka, Rynek Staromiejski, Wielkie Garbary, Szewska, Most Pauliński, Mostowa, Błonia Nadwiślańskie – to są wąskie uliczki, pełne ogródków, pieszych, turystów, rodzin z dziećmi. Jeżdżą nimi samochody bez zezwoleń na wjazd, kurierzy, dostawcy jedzenia, a także turyści i parkują gdzie popadnie, nie niepokojeni przez służby.
Według gdańszczanina w jego mieście byłoby to nie do pomyślenia. Tam wjazd na ścisłą starówkę jest fizycznie utrudniony barierami, których otwarcie możliwe tylko przy użyciu karty magnetycznej, wydawanej przez władze miasta. Dzięki temu starówkę oddano w pełni pieszym, zadbano przede wszystkim o komfort i dobre samopoczucie turystów, a ruch samochodów ograniczono do minimum. Sam byłem zachwycony starym Gdańskiem, jego urokliwymi uliczkami, w które chce się wracać, po których chce się chodzić, bez obaw o zdrowie swoje czy swoich bliskich. W wielu miastach na starówkę mogą wjechać tylko osoby tam mieszkające lub goście hotelowi z wykupionym miejscem postojowym, a dostawy odbywają się w godzinach wczesnoporannych i przy użyciu niezwykłego wynalazku, jakim jest wózek transportowy. Oczywiście służby ratunkowe i porządkowe również powinny mieć taką możliwość.
Tymczasem w Toruniu panuje pełna dowolność: można wjechać samochodem niemal wszędzie i o każdej porze, zaparkować na każdym zakazie. Trwa tutaj nieustanny festiwal głośnych samochodów, najczęściej z rejestracjami sąsiednich miejscowości. Czy naprawdę chcemy, aby turyści zapamiętali nasze miasto jako enklawę opacznie pojętej motoryzacji? Dlaczego władze miasta – z Prezydentem na czele – ignorują bezpieczeństwo i komfort pieszych w zespole staromiejskim Torunia? Dlaczego wyznaczona tutaj „strefa zamieszkania” jest nią tylko z nazwy, a w rzeczywistości stała się jednym, wielkim parkingiem? Jako torunianin coraz rzadziej odwiedzam naszą piękną Starówkę właśnie z tego względu: bo nie można czuć się na niej bezpiecznie. Jako turysta nie chciałbym wracać w takie miejsce.
Panie Prezydencie, najdroższa Straży Miejska, zarządcy Starówki, czas najwyższy zrobić porządek tam, gdzie nasze miasto jest najpiękniejsze; tam, gdzie – póki co – chcą przebywać turyści. Czas iść o krok do przodu, nie o dwa do tyłu.
Pozdrawiam serdecznie, Czytelnik Michał.
Wystosowaliśmy zapytania do Straży Miejskiej, Policji oraz Urzędu Miasta w tej sprawie. Czekamy na odpowiedzi i do sprawy będziemy wracać.
Fot. nadesłane
Paweł
30 sierpnia 2021 @ 21:15
Brawo! Strefa zamieszkania powinna być dla mieszkańców. Każdego dnia od 15 – 45 minut jeżdżę, żeby znaleźć miejsce w pobliżu miejsca zamieszkania. Są parkingi wokoło starówki, niech tam przyjezdni parkują. Pozdrawiam
Marta
30 sierpnia 2021 @ 20:28
W ogole mi to nie przeszkadza. A Panu proponuje przeprowadzkę do Gdanska ?