Wyrok TSUE zagrożeniem dla polskich lasów
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że organizacje ochrony przyrody powinny mieć prawo kwestionować przed sądem plany urządzenia lasu. Sprawa dotyczyła skargi skierowanej przeciwko Polsce przez Komisję Europejską, która sformułowała dwa zarzuty. – rozmowa z Jarosławem Molendowskim, Dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.
Komisja Europejska zarzuciła Polsce naruszenie przepisów dyrektywy siedliskowej i ptasiej poprzez wprowadzenie do prawa krajowego przepisów, zgodnie z którymi gospodarka leśna prowadzona w oparciu o dobrą praktykę nie narusza żadnych przepisów dotyczących ochrony przyrody na mocy wyżej wymienionych dyrektyw. Drugi zarzut Komisji Europejskiej dotyczył braku możliwości zaskarżenia do sądu przez organizacje ochrony środowiska planów urządzenia lasu. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uwzględnił skargę KE.
Jaka jest oficjalna argumentacja Brukseli dla zmian dotyczących leśnictwa?
Jak można się było spodziewać – przeciwdziałaniem zmianom klimatu i ochronie przyrody. Cel Unijnej Strategii na rzecz Bioróżnorodności jest ambitny – odbudowa różnorodności biologicznej Europy z korzyścią dla ludzi, klimatu i planety do 2030 r., co ma także posłużyć realizacji założeń Europejskiego Zielonego Ładu w kwestii zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 55% w porównaniu z rokiem 1990. Istotną rolę w osiągnięciu tych założeń mają odegrać absorbujące dwutlenek węgla lasy. Jednym z celów wpisanych do strategii jest objęcie ochroną bierną 10% obszarów lądowych Unii. W przypadku Polski oznaczałoby to, że 27% lasów – tych najstarszych, pozostawimy samym sobie. Na to się nie godzimy. Mamy argumenty, że przyniesie to zagrożenie nie tylko dla gospodarki, lecz także przyrody. Zwolennicy tego pomysłu nie przedstawiają oceny skutków takiego rozwiązania. Nie mówią o tym, że powstanie luka na rynku surowców oraz że zapełni ją drewno z regionów, gdzie niszczy się lasy tropikalne, co oznacza dodatkowe emisje CO2. Nie wspominają o tym, że zintensyfikuje się wykorzystanie innych surowców, bardziej energochłonnych. Leśnicy alarmują: w ten sposób nie powstrzymamy zmian klimatu, a je przyspieszymy.
Skąd pewność, że kierowanie lasami z Brukseli będzie mniej efektywne, niż obecnie?
Mamy paradoksalną sytuację, że wyrok TSUE odnosi się do nieobowiązującego już w Polsce stanu prawnego. On posiadał moc prawną w 2019 r. Wtedy, rzeczywiście KE na wniosek organizacji ekologicznych wystosowała wobec Polski zarzut, jakoby zapisy dyrektywy siedliskowej wprowadzały w polskim prawie zbyt wiele wyjątków dotyczących ochrony lasów. Już od dłuższego czasu obserwuje się, że Komisja Europejska niezwykle brutalnie wkracza w obszary dotyczące leśnictwa i ochrony przyrody, próbując narzucić swoje absurdalne rozwiązania. Należy zadać sobie zasadnicze pytanie, w jaki sposób jedna trzecia kraju (30% powierzchni w Polsce jest zalesionej), bogaty ekosystem, jakim są Lasy Państwowe, rdzeń ochrony przyrody – będzie w przyszłości funkcjonować? To jest bardzo poważne wyzwanie.
Skąd to powszechne wzburzenie wyrokiem TSUE?
Obecnie funkcjonująca ustawa o lasach przynosi wymierne i pozytywne efekty w postaci dobrego gospodarowania zasobami leśnymi. Zauważamy dziś bezprecedensowy atak na sferę Lasów Państwowych, leśników, osób, które zawodowo zajmują się ochroną przyrody, które przez pracę pokoleń doprowadziły do tego, że w Polsce różnorodność biologiczna jest powszechna.
Polska ma prawo decydować o własnych zasobach?
Pragnę jeszcze raz podkreślić, że lasy w Polsce to jedna trzecia kraju. Czy w obliczu usankcjonowania wyroku TSUE Polska, jako państwo w Unii Europejskiej, będzie miała prawo do tego, aby w sposób indywidualny, samodzielnie kształtować całą politykę leśną, przyrodniczą i środowiskową? Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieć narzucane dyspozycje, monitoring, wyimaginowane wymagania od strony pseudo-ekologów. Musimy wyraźnie zaakcentować, co Lasy Państwowe robią dla ochrony przyrody. Polska nie zgodzi się na wprowadzenie do prawa krajowego możliwości sparaliżowania gospodarki leśnej,
Jaka była reakcja Lasów Państwowych na wyrok TSUE?
Już następnego dnia po skandalicznym głosowaniu, poinformowaliśmy opinię publiczną w Polsce o tym, jakie skutki może ono spowodować dla przyrody, gospodarki i suwerenności kraju. Kolejnego dnia odbyła się konferencja w Sejmie. Dziennikarze i wydawcy z powagą potraktowali ostrzeżenia. Liczba publikacji na temat zawłaszczenia lasów przez Unię sięga kilkuset. We wspólnym oświadczeniu, Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Lasy Państwowe podkreśliły, że skarga Komisji Europejskiej, którą uwzględnił TSUE, jest kolejną próbą zablokowania polskiego konkurencyjnego przemysłu drzewnego. To może doprowadzić do jego upadku oraz do nagłego, skokowego wzrostu bezrobocia na terenach wiejskich i drastycznego wzrostu cen wyrobów drewnianych. W komunikacie wyraźnie i stanowczo podkreślono, że Polska nie zgodzi się na wprowadzenie do prawa krajowego możliwości sparaliżowania gospodarki leśnej. Unia Europejska nie posiada kompetencji w zakresie leśnictwa. Zgodnie z zapisami traktatów, to wyłączna kompetencja państw członkowskich. Znowu mamy do czynienia z naruszaniem prawa przez Unię Europejską i taką interpretacją traktatów, aby poszerzać kompetencje Unii i zawężać kompetencje państw członkowskich.
Mamy nadzieję, że alarm przyniesie efekty i ten szkodliwy pomysł nie zostanie zrealizowany. Gdyby jednak tak się nie stało, będziemy walczyć o suwerenność polskich lasów, o suwerenność Polski. Gdy zawiodą rzeczowe argumenty, leśnicy są gotowi osobiście manifestować sprzeciw w Brukseli.
Skąd to zainteresowanie Unii Europejskiej Lasami Państwowymi?
Lasy Państwowe pozyskują rocznie ok. 40 mln m3 drewna, a przyrasta – 60 mln m3 drewna. Polska jest liderem branży meblarskiej w Europie. Przemysł drzewny w Polsce jest bardzo opłacalny. To jeden z kluczowych argumentów ataku KE na Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe.
Głównym argumentem wyroku TSUE w sprawie naruszania przez Polskę dyrektyw ptasiej i siedliskowej jest zarzut, że organizacje ochrony przyrody i inne podmioty nie mogą wpływać na Plany Urządzania Lasów. To prawda?
Na każdym etapie tworzenia PUL – przewidzianego do realizacji na 10 lat dokumentu, na podstawie którego prowadzi się na terenach Lasów Państwowych prace gospodarcze, społeczeństwo może wnosić uwagi oraz wnioski. Konsultacje społeczne w tej sprawie są obowiązkowe. Zdecydowana większość uwag i wniosków jest uwzględniana. TSUE wskazało, że wspomniane organizacje nie mają prawa kwestionowania przed sądem sporządzonych już PUL, co nie jest prawdą. Kiedy TSUE wskazuje, że należy wprowadzić system, który w jakiś sposób można zaskarżyć i zwiększyć kontrolę społeczną nad lasami, domaga się tego, co już funkcjonuje.
Jakie będą konsekwencje po usankcjonowaniu wyroku TSUE?
Kiedy wprowadzimy systemowe zaskarżanie administracyjne PUL, w perspektywie kilku do kilkunastu lat Lasy Państwowe mogą przestać prowadzić jakiekolwiek prace gospodarcze, pozyskiwać drewno. Polscy przedsiębiorcy drzewni, meblarze oraz ci, którzy na bazie drewna produkują swoje wyroby, są na rynkach światowych liderami. My – leśnicy, nie możemy na to pozwolić. Z punktu widzenia interesu narodowego – jest to podejście skrajnie nieodpowiedzialne. Spójrzmy na aspekt gospodarczy – polski przemysł drzewny to niemal 500 tys. miejsc pracy. To kilka procent naszego PKB i jedna z głównych gałęzi polskiej gospodarki. Prawo do autonomicznego decydowania przez Polskę o własnej polityce leśnej w skali kraju – to jest absolutny priorytet. Obecny wyrok TSUE to już kolejny atak wymierzony w kierunku Lasów Państwowych i przemysłu drzewnego.
Zatem co ma wspólnego wyrok TSUE z dyrektywą ptasią i siedliskową?
Skarga, którą skierowała KE do TSUE mała dwa postulaty. Pierwszy z nich dotyczył właśnie standardów ochrony gatunkowej zwierząt i roślin. Ten postulat został zrealizowany już rok temu, kiedy przepis 14b Ustawy o lasach, który budził wątpliwości ekologów, został uchylony zmieniając ustawę na zgodną z przepisami unijnymi. W tej kwestii samo postępowanie TSUE było bezprzedmiotowe. Istnieje realna kontrola społeczna nad lasami. Nie ma wiedzy, w jakim kierunku wyrok TSUE, który z naszego (leśnego) punktu widzenia jest bezzasadny, będzie kontynuowany. Teraz strona polska oczekuje na kontakt ze strony Komisji Europejskiej, aby na temat jego treści rozmawiać.
Jaka jest obecnie kondycja lasów w Polsce?
Sukcesywnie coraz lepsza. Dziś mamy porośnięte lasem ok. 30% powierzchni Polski. W 1945 r. było to 20%. Przez kilkadziesiąt ostatnich lat, dzięki pracy polskich leśników, przybyło prawie 3 mln ha lasów. Co roku kupujemy pod zalesienie kolejne grunty. Dążymy do 33% do 2050 roku. Wycinka przeznaczona jest na surowiec lub w celu zbudowania dróg. Standardem Lasów Państwowych jest to, że żadna koniunktura nie wpływa na ilość pozyskiwanego surowca drzewnego. Wysokość pozyskania wynika z samych możliwości przyrodniczych lasów i ekosystemów leśnych. Panuje tu zasada, że pozyskujemy co najwyżej ¾ drewna, które przyrasta. Warto także wspomnieć, że zastępowalność starych lasów lasami nowymi jest wskazana choćby ze względu na fakt, że stare lasy nie wchłaniają tyle CO2, co nowe. Najwięcej dwutlenku węgla las pochłania w okresie dojrzałości, czyli w wieku 60-80 lat. Lasy stare, co do których ekolodzy alarmują, że nie można ich wycinać, nie wchłaniają, ale emitują CO2. Najwięcej emitują go drzewa w fazie rozkładu. Nasz model zarządzania lasami ma ogromną tradycję. Nowoczesna polska myśl leśna zaistniała po raz pierwszy już w dobie autonomii Księstwa Warszawskiego. Wtedy powstały polska administracja leśna i zasady gospodarowania lasami, z których część pozostaje aktualna do dzisiaj. Elementem naszej tradycji są też Lasy Państwowe, które wkrótce zainaugurują jubileusz stulecia. Ten ogromny bagaż doświadczeń i przyszłość świetnie działającej organizacji stają teraz pod znakiem zapytania. Obawiamy się, że nasze wieki doświadczeń i tradycji zostaną utracone. Leśnicy są temu absolutnie przeciwni.

