Ze wsi do miasta [FELIETON]
W miniony piątek torunianie byli świadkami wydarzenia, które w ostatnich latach nie miało precedensu ani w skali regionu, ani w skali ogólnopolskiej. Lokalny protest półtora tysiąca rolników, którzy blokowali swoimi ciągnikami praktycznie wszystkie wjazdy i wyjazdy z miasta, miał ogromny wpływ na mieszkańców miasta i okolicznych gmin.
Dyrektorzy części szkół odwołali zajęcia, dzięki czemu dzieci i młodzież rozpoczęły ferie dzień wcześniej. Również niektóre zakłady pracy świeciły pustkami – gdzie tylko było to możliwe, pracownicy mieszkający poza granicami miasta wnioskowali tego dnia o pracę zdalną.
Sytuacja powodująca jedynie z pozoru uciążliwość dla mieszkańców miasta po chwili zastanowienia wydaje się jednak niejednoznaczna. W praktyce rolnicy protestowali bowiem w interesie nie tylko swoim, ale także nas, konsumentów – czyli mieszkańców miast. Niskie ceny skupu produktów rolnych w zestawieniu z wysokimi cenami w sklepach, nowe założenia europejskiej polityki rolnej czy wreszcie wprowadzenie tzw. Zielonego Ładu uderzą nie tylko w wieś, ale także w miasto.
Toruń od wielu lat stara się polepszać dostęp mieszkańców do świeżych produktów prosto z pola i sadu. Na Toruńskiej Giełdzie przy ul. Towarowej, gdzie na co dzień można zaopatrzyć się m.in. w płody rolne, w piątki i soboty handlujący rolnicy nie muszą uiszczać opłat. W ostatnim czasie zakończyła się również budowa zadaszenia targowiska miejskiego przy ul. Mickiewicza, w części, w której rolnicy oferują mieszkańcom swoje produkty.
Protest zakończony przez rolników późnym popołudniem spotkał się ze zrozumieniem większości mieszkańców. Tak jak działania miasta wpływają na polepszenie warunków handlu i skrócenie łańcucha dostaw – tak mam nadzieję, że protest rolników wpłynie na refleksję decydentów i wycofanie zmian, na których stracimy wszyscy.
Chcesz przeczytać, co do przekazania mają inni nasi felietoniści? Kliknij tutaj, aby sprawdzić Tylko Toruń lub tutaj, aby sprawdzić Poza Toruń.