Po spotkaniu Społecznych Opiekunów Drzew z prezydentem. Marszałek i społecznicy pełni nadziei, prezydent ucina: „za późno na zmiany”
Dziś o 14.00 rozpoczęło się spotkanie przedstawicieli „Zielonego Torunia” czyli społeczników protestujących przeciwko wycince w alei Św. Jana Pawła II z prezydentem Michałem Zaleskim i przedstawicielami MZK.
Na spotkaniu był obecny marszałek Piotr Całbecki. Społecznicy poprosili go o wsparcie i mediację w tej sprawie. Opuścił spotkanie jako pierwszy ze względu na obowiązki służbowe. Naszej redakcji udało się go zapytać o wrażenia:
-Uczestniczę po raz pierwszy w takim spotkaniu, gdzie przysłuchuję się stronom – mówił marszałek Piotr Całbecki. – Mam nadzieję, że te strony przerodzą się w jedną i powstanie wspólna koncepcja. Trudno mi dzisiaj ocenić całą tą sytuację. Zwracam uwagę na to, że wszystkie fundusze unijne, którymi dysponujemy muszą służyć w pierwszej kolejności człowiekowi i środowisku naturalnemu i jeżeli ten warunek nie jest osiągnięty jest duże niebezpieczeństwo, że wydatkowanie takich pieniędzy mija się z celem. Ale kompensacja przyrodnicza, co jest niezbędne w przypadku projektów inwestycyjnych, gdzie są straty środowiskowe, musi być tak zaprojektowana, żeby nie wzbudzała najmniejszych wątpliwości. Walka o drzewa, w istocie, tu w tym przypadku właściwie dotyczy szerszego problemu – przeniesienia się z transportu samochodowego na transport publiczny i stworzenia takich warunków przesiadania się z jednego środka transportu na drugi, żeby nie niszczyły aż tak bardzo walorów przyrodniczych i kulturowych tego środowiska – wydawałoby się, że już tak rachitycznego w naszym życiu. Życzę, żeby to spotkanie trwało tak długo, aby wszystkie strony wyszły usatysfakcjonowane. A na przyszłość – to jest rzeczywiście nauczka dla nas wszystkich, żeby może sposób w bardziej pogłębiony, dłuższy, rozmawiać. To nie jest tak, że po jednej stronie są ekolodzy, a po drugiej urzędnicy – wszyscy musimy reprezentować ten sam interes.
W spotkaniu uczestniczyli ze strony społeczników również delegaci Polskiego Klubu Ekologicznego, który listem wyraził już poparcie dla akcji oraz przedstawiciele Pracowni Zrównoważonego Rozwoju, która wnioskowała o powtórzenie konsultacji w sprawie przebudowy Placu Rapackiego i projektu Bit City II. Społecznikom towarzyszył również jako ekspert dr Dariusz Kamiński z Wydziału Biologii i Nauk o Ziemii UMK. Jako nieproszony gość na sali pojawił się Krzysztof Dominikowski, który stanowiąc jednoosobową organizację, domaga się powstania na placu przejścia podziemnego na „rapaku”. Wygląda na to, że nie został zaproszony do wspólnych rozmów. Być może zaważyła tu kwestia postępowania prokuratorskiego skierowanego przeciwko niemu po tym jak wystawił „list gończy” za prezydentem Michałem Zaleskim, wiceprezydentem Zbigniewem Fiderewiczem oraz dyrektorami: Marcinem Kowallkiem i Rafalem Wiewiórskim. Nie stanowił on jednak części delegacji Społecznych Opiekunów Drzew. Ze strony miasta w spotkaniu brał udział prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji Zbigniew Wyszogrodzki, przedstawiciele wykonawcy – konsorcjum firm Balzola Polska Sp. z o.o. oraz Construcciones y Promociones Balzola S.A., autor ekspertyzy dendrologicznej prof. Marek Kosmala oraz pracownicy miejskich jednostek i wydziałów. Rozmowa przedłużyła się do ponad dwóch godzin. Media nie miały na nie wstępu. Mimo historii dwóch protestów i obecności społeczników na dwóch sesjach z rzędu i oskarżeń o polityczne umocowania, atmosfera spotkania musiała być rzeczowa. Nikt nie zginął, nie został ranny, nie było też słychać podniesionych głosów zza zamkniętych drzwi. Społecznicy wyszli zadowoleni, chociaż szybko ich zapał zgasił prezydent.
-Jesteśmy zadowoleni – mówiła Iwona Liegmann, rzecznik „Zielonego Torunia” – Najpierw dyrektor MZK zaprezentował obszerną prezentację. Później wywiązała się dyskusja, która zakończyła się takim podsumowaniem, że zostaną utworzone małe grupy robocze do rozwiązywania konkretnych problemów i wyszukania kompromisu w projekcie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego spotkania i wdzięczni panu prezydentowi, który był gospodarzem. Był również obecny pan marszałek. Czekamy na spotkania. Postulowaliśmy o nieniszczenie podwójnego szpaleru lip i zlikwidowanie węzła przesiadkowego – to pozostaje naszym celem.
Nadzieje na większe zmiany w projekcie uciął prezydent Michał Zaleski.
-Przedstawiliśmy informacje o przygotowaniu i realizacji tej inwestycji, stanie zaawansowania, o zmianach kolejnych, które pojawiły się w trakcie kolejnej ekspertyzy, a więc kolejne ograniczenie ilości drzew, które muszą być usunięte z terenu budowy – mówił prezydent. -To w większości, zdecydowanej większości osiemdziesiątkilka procent to drzewa, których żywotność jest już znikoma, albo niewielka. Mówiliśmy także o tym, jak będą wyglądały nasadzenia zastepujące (…). Te wszystkie informacje przekazaliśmy. Uczestnicy spotkania dzielili się między sobą, jak również ze mną swoimi uwagami i wątpliwościami. Staraliśmy się odpowiadać i wyjaśniać.
Zapytany o grupy robocze odpowiedział, że to prawda, jednak nie wiadomo, kiedy mają się rozpocząć. Zapytany, czy będzie więcej takich spotkań, odpowiedział, że nie – to było ostatnim.
-Tak, no była taka sugestia, w związku z tym pan prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji, zdecydował na zorganizowanie takich spotkań. Doszliśmy już do maksimum zmian. Ten zakres, który w tej chwili jest – 62 drzew, z tego 14, na które jest już definitywna, prawomocna decyzja sądowa, w Wałach Generała Sikorskiego i Chopina. Z tych pozostałych 41 bodajże to są drzewa przyrodniczo nieprzydatne, z tym właściwie wszyscy uczestnicy spotkania się zgodzili. Zostało także wyjaśnione w trakcie spotkania, że nie można usunąć chorych drzew z tzw. pierwszego rzędu i w to miejsce nasadzić zdrowych, ponieważ jest to niemożliwe technologicznie i przyrodniczo. Nasza sugestia jest taka, aby pojawił się nowy drugi rząd drzew wzdłuż alei św. Jana Pawła II, nasadzonych za tymi drzewami, które pozostaną ze starych nasadzeń i tam będą drzewa wysokiej jakości nasadzane.
Zapytany o drzewa pokazane przez Zielony Toruń – podkopane i grożące zawaleniem i wrażenie braku nadzoru ze strony specjalistów od zieleni, odpowiedział:
–Tam na miejscu to zostało wyjaśnione, drzewo, które było pokazywane, jako niewłaściwie chronione, jest to drzewo z tych, dla których jest już prawomocna decyzja o wycince, w związku z tym, trudno chronić drzewo, które jest już przeznaczone do wycinki. To wyjaśnił przedstawiciel, czy kierownik budowy. Oczywiście jest zatrudniona osoba, która zajmuje się tym w ramach nadzoru autorskiego. Cały projekt co do jego wartości najważniejszej, czyli poprawy komunikacji publicznej, dla likwidacji trzech przystanków, wprowadzenia w to miejsce jednego, dla poprawy skomunikowania transportu tramwajowego i autobusowego – to jest potrzebne po to, aby zmniejszyć transport samochodami osobowymi w tym rejonie, w związku z tym muszą tu być dogodne warunki do podróżowania komunikacją publiczną, dlatego sugestie o likwidacji tego miejsca, platformy przesiadkowej, niweczą cały projekt, który powinien być zrealizowany, tak, by realizował zadania, które są przed nim postawione.
Wygląda na to, że nadzieje społeczników były jednak dość złudne. Może jednak dzięki społecznemu nadzorowi nad inwestycją uda się ją przeprowadzić tak, by drugi szpaler lip przetrwał i cieszył nadal oczy torunian. Co więcej – wydaje się, że za sprawą alei sprawy drzew zyskały wyższy priorytet w mieście. Może w przyszłorocznym budżecie zobaczymy w końcu przysłowiowy 1% na zieleń? Póki co do naszej redakcji dotarły pogłoski o planowanej reorganizacji Wydziału Środowiska i Zieleni. Oby nie polegała ona na redukcji etatów…
Normalny
13 sierpnia 2019 @ 02:02
Mam nadzieję że Ci społecznicy nie rozwalą całego projektu. Takich społeczności mogą być setki i każda może mieć własną wizję. Którą wtedy wizję wybrać?
Tom
9 sierpnia 2019 @ 07:52
Od początku projekt jest skopany w tym miejscu. A też nie myślmy o tunelu dla pieszych jako alternatywy.
W centrum miasta to piesi mają priorytet i są na powierzchni a nie samochody.
W tym miejscu Aleja J.P.II i plac Rapackiego powinien wyglądać tak:
jadąc w stronę mostu to za skrzyżowaniem z Mickiewicza wygaszamy jeden pas, do skrajnego prawego,
wzdłuż całej wyspy dla przystanku jedziemy jednym pasem, potem na wysokości obecnego przejścia rapaka mamy na wsprost i w prawy z tego pasa, potem odbijamy nim zygzakiem na skrajny lewy (na wysokości torowiska) a prawy zostawiamy na bezkolizyjny wjazd z Chopina.
I odwrotnie podobnie – zaraz za mostem wygaszenie jednego pasa do skrajnego prawego, wzdłuż przystanku jeden pas a tuż za nim, przez skrzyżowaniem z Mickiewicza i Wałami rozszerzamy do dwóch , z lewego skręt w Mickiewicza.
I uspokajamy ruch znakiem 40.
Na środku mamy wtedy szeroki przystanek , a nie ta mini wyspa co chce się zrobić (będzie tłok jak na Solidarności)
Wtedy ludzie przechodzą przez jeden pas, auta jadą wolniej ale płynniej.
Oczywiście zaraz samochodziarze się odezwą że będę korki jak byłby jedne pas. Owszem będą.
Ale jeśli w godzinach szczytu są korki to … obojętnie co się nie zrobi to i tak będą korki.
A w tym miejscu nie ma mozliwości ich likwidacji to róbmy tak , żeby pieszym było dobrze i przyszłościowo.
Już jest opcja trzeciego mostu, jest rezerwa na Waryńskiego więc nie ma sensu tu robić rozwiązania zabetenowanego/zaasfaltowanego prosamochody.
Bodzio
9 sierpnia 2019 @ 07:01
Jak tunel to tylko dla aut ,miasta mają być przyjazne pieszym !!!!!!
FR anek
8 sierpnia 2019 @ 22:23
Pan D. niech sobie wykopie ten tunel pod placem i sam nich chodzi. Ludzie nie szczury!
jur
8 sierpnia 2019 @ 21:13
Z tej relacji wynika, że każdy powiedział swoje. Ale nikt nikogo nie posłuchał.
Nie rozumiem skąd optymizm strony społecznej?
Aga
8 sierpnia 2019 @ 21:22
Myślę, że już samo spotkanie jest sukcesem. Warto rozmawiać, urząd zaczyna poważnie traktować społeczników. I to daje nadzieję na lepsze losy zieleni qw Toruniu. Czy to nie jest optymistyczne?