Policjanci z Torunia przekroczyli uprawnienia? Tomasz L. zmarł, sprawa w prokuraturze
Policjanci musieli interweniować wobec Tomasza L. po tym, jak półnagi wyszedł on z hotelu przy ul. Szumana i biegał z bronią – jak się później okazało hukową. Mundurowi użyli siły fizycznej, gazu i kajdanek. Mężczyzna trafił do szpitala, dwa tygodnie był w śpiączce, a 14 lutego zmarł. Czy prokuratura rozpocznie śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci?
Przypominamy, że do zdarzenia doszło w nocy z 30 na 31 stycznia 2022 r. Półnagi mężczyzna, Tomasz L., wyszedł z hotelu przy ul. Szumana w Toruniu i zaczął biegać z przedmiotem przypominającym broń. Później okazało się, że była to broń hukowa. 36-letni mieszkaniec Chełmży był pobudzony, a w jego hotelowym pokoju znaleziono później narkotyki. Mężczyzna nie stosował się do poleceń policjantów, więc mundurowi musieli użyć środków przymusu bezpośredniego – siły fizycznej, gazu i kajdanek. Tomasz L., w trakcie opatrywania przez ratowników, stracił przytomność. Został przewieziony do szpitala na Batorego, gdzie przez dwa tygodnie leżał w śpiączce. Niestety, nie udało się go uratować. Portal Toruń Nasze Miasto donosi, że mężczyzna zmarł 14 lutego.
Rodzina mieszkańca Chełmży wyraża wątpliwości, co do możliwego przekroczenia uprawnień policji.
– Ze szpitala wiemy, że [Tomasz L. – przyp. red.] miał uszkodzony rdzeń kręgowy, krwiaki w mózgu i całe ręce poparzone od paralizatora… – mówi portalowi Nasze Miasto siostra zmarłego.
KMP Toruń prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie, które – jak podkreśla oficer prasowy policji Wioletta Dąbrowska – jest standardową procedurą. Materiały dotyczące sprawy już wpłynęły do prokuratury, która teraz podejmie decyzję, czy koniecznie jest wszczęcie śledztwa o nieumyślne spowodowanie śmierci. Sprawa trafiła do prokuratury z zawiadomienia policji. Ewentualne podjęcie dalszych kroków uzależnione będzie od wyników sekcji zwłok i analizy dokumentacji medycznej.