Czy Toruń doczeka się wreszcie karty miejskiej?
Już od kilku lat Toruń czeka na kartę miejską. Tymczasem pojawił się pomysł wprowadzenia karty turysty. Funkcjonuje ona już w kilku polskich miastach. Sprawdzamy, jakie są szanse, żeby Gród Kopernika pojawił się w tym gronie, i na jakim etapie są prace nad Toruńską Kartą Miejską.
Wniosek w sprawie wprowadzenia nowej karty zgłosił Bartosz Szymanski, radny klubu Aktywni dla Torunia. Wskazuje w nim, iż prace nad kartą miejską miałyby być wstrzymane z uwagi na plany wojewódzkie i przypomina, że udogodnienia dla turystów miały być częścią TKM.
Warto już teraz wprowadzić narzędzie zachęcające turystów do obejrzenia jak największej liczby atrakcji w naszym mieście, ułatwiając im to zwiedzanie – stwierdza radny. – Rozwiązanie mogłoby na początku mieć formę atrakcyjnej pamiątki, czyli fizycznej karty z możliwością wybrania jednego z przygotowanych pakietów w różnych przedziałach czasowych (24h, 48h i 72h).
Zdaniem Szymanskiego karta powinna umożliwiać zarówno zniżki na atrakcje turystyczne, jak i możliwość korzystania z komunikacji miejskiej oraz parkingów Park&Ride.
Podobne rozwiązania funkcjonują np. w Bydgoszczy, Gdańsku czy Wrocławiu. W przypadku miasta z naszego województwa już karta dobowa za 69 zł (bez biletu na komunikację) umożliwia darmowy wstęp m.in. do Ogrodu Zoologicznego, Europejskiego Centrum Pieniądza i Hali Pomp. Można też przepłynąć barką.
Postanowiliśmy zapytać władze Torunia, jakie są plany w związku z kartą miejską. Okazuje się, że istotnie pod koniec zeszłego roku podpisano list intencyjny wraz z Bydgoszczą, Grudziądzem, Włocławkiem oraz Inowrocławiem. Jego celem jest wdrożenie regionalnej aplikacji MAAS. W dodatku pojawiły się plany nowelizacji ustawy o publicznym transporcie zbiorowym. Nakazywałaby ona ustanowienie zintegrowanego systemu taryfowo-biletowego samorządom. W przypadku tworzenia wojewódzkich mechanizmów miasto miałoby obowiązek w nich uczestniczyć. Z tego powodu prace nad kartą miejską wstrzymano.
Aplikacja mobilna MAAS ma umożliwić szybki i łatwy sposób zakupu biletów łączonych na różne środki transportu publicznego w województwie kujawsko-pomorskim – wyjaśnia Paula Gałązka z Wydziału Komunikacji Społecznej i Informacji UMT. – List stanowi wyraz woli współpracy. Wprawdzie nie tworzy on żadnych zobowiązań finansowych oraz przewiduje możliwość wypowiedzenia współpracy, więc bezpośrednio nie stanowił żadnego zagrożenia dla prowadzonych prac nad kartą miejską. Jeśli jednak będzie to ustawowy obowiązek, to należy mieć pewność, czy będzie istniała możliwość integracji, czy też aplikacja MAAS miałaby zastąpić aplikację, która ma być uruchomiona w ramach zadania inwestycyjnego.
W czerwcu tego roku okazało się, że prace nad aplikacją są na etapie koncepcyjnym. Wznowiono więc działania w związku z kartą miejską. Trwa aktualizacja dokumentów. Uwzględnia się m.in. wprowadzenie biletomatów. W czwartym kwartale tego roku może ruszyć przetarg.
W tej chwili trudno jest nam oszacować termin wprowadzenia karty miejskiej, gdyż determinuje go w największym stopniu okres trwania postępowania na wybór wykonawcy – dodaje Gałązka. – Z doświadczeń innych miast wynika, że jest to proces długotrwały i wiąże się z odwołaniami oferentów. Natomiast zgodnie z założeniami system ten powinien być wprowadzony w czasie 12 miesięcy od dnia podpisania umowy wykonawczej, przy czym pierwszy etap usługi powinien zostać udostępniony już po upływie 6 miesięcy.
Wiadomo, że w ramach systemu karty miejskiej będzie wprowadzona opcja dla turystów. Wiele jednak wskazuje na to, że stanie się to dopiero w kolejnej kadencji samorządowej.
Lewobrzeże
22 sierpnia 2023 @ 10:59
Zintegrowanie systemu biletowego jest niekorzystne dla mieszkańców Torunia, Grudziądza, Włocławka czy Inowrocławia, bo zapewne wymusi wprowadzenie cen na komunikację miejską zgodnych z taryfikacją w Bydgoszczy, gdyż władze tego miasta nie zrezygnują ze swoich przychodów z biletów. Nawet jakby uśrednić stawki, to znów mieszkańcy innych miasto poza Bydgoszczą będą poszkodowani. Ponadto, nie jeden projekt, ze spalarnią śmieci na czele, pokazał, że władzom grodu znad Brdy nie należy ufać i lepiej trzymać się z daleka od wspólnych projektów czy inwestycji