Pracodawcy Pomorza i Kujaw o nowej płacy minimalnej
Zdaniem przedsiębiorców zrzeszonych w organizacji Pracodawcy Pomorza i Kujaw planowana podwyżka płac minimalnych jest zagrożeniem dla małych i średnich przedsiębiorstw. Ich zdaniem na nowelizacji ustawy najbardziej ucierpią… pracownicy, których pracodawcy często będą zmuszeni zwolnić.
W imieniu Pracodawców Pomorza i Kujaw, zrzeszających ponad 200 firm, apelujemy do całej klasy politycznej o rozważne, merytoryczne oraz zgodne z interesem zarówno pracowników jak i pracodawców działania, w zakresie wzrostu wydatków socjalnych, w tym płacy minimalnej. W 2024 roku najniższa krajowa przekroczy 4000zł brutto. Od stycznia wyniesie ona 4242zł brutto przy zatrudnieniu na cały etat, a 27,70zł brutto za godzinę pracy na umowie zlecenia. Od lipca stawki wzrosną odpowiednio do 4300 zł brutto i do 28,10zł brutto. W 2023 roku już mieliśmy do czynienia z rekordowymi podwyżkami wynagrodzenia minimalnego najpierw do poziomu 3490 w styczniu, a następnie do 3600 w lipcu. Płacę minimalną na koniec 2021 roku pobierało 1,6 miliona Polaków. Obecnie to już 3,05 mln osób. W przyszłym roku jeszcze więcej osób będzie zatrudnionych za tę stawkę lub minimalnie niższą. Przez zbyt duże wzrosty płacy minimalnej, pracodawcy będą „wypłaszczać wynagrodzenia”, gdyż będą walczyć ze spiralą kosztową. Podwyżka planowana na 2024 jest kolejną próbą zaspokojenia potrzeb pracowników, którzy są najmniej wykwalifikowani na rynku pracy i sztucznie zawyża koszty pracy – czytamy w oświadczeniu organizacji Pracodawcy Pomorza i Kujaw.
Zdaniem przedsiębiorców naturalną konsekwencją tak skokowych, dużych podwyżek będzie:
– wzrost cen produktów i usług i rosnąca inflacja,
– konsolidacja rynku z ryzykiem monopolizowania go w niektórych sektorach lub przejmowania przez kapitał państwowy,
– wzrost wpłat do ZUS, NFZ i podatków, które częściowo zostaną przekazane na rozdawnictwo socjalne, które również zwiększa inflację i paradoksalnie zwiększą niechęć do podjęcia pracy,
– wzrost ilości osób niepracujących i grupy charakteryzującej się tzw. „wrodzoną bezradnością”,
– zawahanie na rynku specjalistów- spłaszczanie wartości ich pracy i nabytych kompetencji w stosunku do poziomu wynagrodzenia minimalnego, kadry niewykwalifikowanej,
– da potencjał dla rozwoju benefitów pozapłacowych, które będą próbą przekonania do siebie pracowników oraz optymalizują koszty firmy,
– rozwój „szarej strefy” oraz umów śmieciowych,
– coraz częstsze opóźnienia płacowe, lub zmniejszenie płynności finansowej firm, bardzo widoczne już w 2023 roku,
– upadłości firm, które nie są gotowe na taki wzrost kosztów oraz zahamowanie powstawania nowych działalności gospodarczych przez znaczący wzrost kosztów prowadzenia biznesu.