Rozpętała się wojna na plakaty wyborcze „To zagraża zdrowiu”
W Toruniu mamy coraz więcej „choinek” wyborczych. Kandydaci spoglądają na nas ze słupów ogłoszeniowych. Niektóre plakaty jednak wiszą zbyt nisko, mogą utrudniać przejście lub przejazd bądź też utrudniają widoczność.
Na te problemy dziś zwrócił uwagę komitet My Toruń (dawny Czas Mieszkańców). „Proszę o zainteresowanie się bulwersującą sprawą dotyczącą nieetycznych, niezgodnych z regulacjami oraz zagrażających zdrowiu zachowań ze strony innych komitetów wyborczych” – napisał do mediów Arkadiusz Brodziński ze sztabu wyborczego My Toruń.
O jakie przypadki chodzi? My Toruń wskazuje, że na al. Solidarności wciąż wisi zbyt duży plakat Piotra Całbeckiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej do sejmiku województwa.
– Pan Całbecki zajmuje symboliczne „pół” słupa i śmieje się nie do nas, ale nam w twarz – wskazuje Brodziński. – Tak oto wygląda w rzeczywistości szacunek do pewnych regulacji, zasad czy konkurentów politycznych ze strony ludzi, którzy tak chętnie mówią o szacunku do prawa i Konstytucji.
Brodziński wskazuje też na wielki plakat Tomasza Lenza, kandydata Koalicji Obywatelskiej, który pojawił się na balkonie jego biura poselskiego – na kamienicy na rogu Rynku Staromiejskiego i ul. Żeglarskiej. Czy jest on zgodny z miejskimi regulacjami dotyczącymi rozmiarów plakatów?
Okazuje się, że Lenz nie występował o zgodę na powieszenie baneru u miejskiego konserwatora zabytków. Kandydat na prezydenta Torunia wskazuje jednak, że wiele razy na balkonie były wieszane banery wyborcze. Lenz zapowiada, że plakat zdejmie, ale… po zakończeniu kampanii wyborczej.
Kolejny „przypadek” dotyczy plakatów komitetu wyborczego wyborców Michała Zaleskiego m.in. na Bydgoskim Przedmieściu. A konkretnie na ul. Mickiewicza. Niektóre z nich wiszą tak nisko, że można zawadzić o nie głową.
Tymczasem – zgodnie z miejskimi regulacjami dotyczącymi montażu takich nośników – plakaty w takich miejscach powinny być umieszczanie 2,5 m nad chodnikiem.
– W opisanych powyżej przypadkach mamy prawdziwy obraz przedstawicieli lokalnej władzy. Panowie z Platformy Obywatelskiej i Czasu Gospodarzy „rządzą i dzielą” w mieście, wyznaczają własne zasady i reguły, okazują brak szacunku do konkurentów politycznych. Do tego dochodzi kwestia zagrożenia zdrowia w przypadku zahaczenia o zbyt duży i nisko powieszony baner reklamowy. Czy takie zasady prowadzenia kampanii wyborczej miał na myśli ostatnio prezydent Zaleski? – pyta Brodziński.
Skontaktowaliśmy się ze sztabem wyborczym KWW Michała Zaleskiego. Tam dowiedzieliśmy się, że plakaty, które wiszą za blisko zostały lub za chwilę zostaną zamontowane wyżej. – Ściągnęliśmy już to, co wisi zbyt nisko lub wchodzi za bardzo na chodnik bądź ścieżkę rowerową – mówi Jakub Zaleski, jeden z kandydatów KWW Michała Zaleskiego. – Staramy się poprawiać te plakaty na bieżąco.