Droższy powrót do trzeźwości
Od początku przyszłego roku pobyt w toruńskiej Izbie Wytrzeźwień będzie jeszcze droższy. Tak zdecydowali radni podczas listopadowej sesji.
Obecnie noc w tym miejscu kosztuje 340 złotych. Od 1 stycznie opłata wzrośnie o 50 zł, do 390. Wyższa cena jest argumentowana wzrostem kosztów utrzymania izby wytrzeźwień. Podyktowane są one wzrostem kosztów energii oraz wynagrodzenia lekarzy. Dla porównania – 5 lat temu za „wizytę” w tym miejscu trzeba było zapłacić 290 zł.
Stawka wydaje się dość wysoka. Pobyt w izbie kosztuje porównywalnie tyle co noc w dobrym hotelu w centrum Torunia. Różnica jest jednak w tym, że nocleg można sobie wybrać, zaś izba jest jedyna w mieście. Podwyżki wprowadzono także w innych miastach. W Warszawie i Wrocławiu izba kosztuje 393 zł, czyli tyle, ile może maksymalnie według ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Taka sama cena obowiązuje już we Włocławku.
Naturalną potrzebą jest dostosowanie opłaty do rosnących cen towarów i usług umożliwiających funkcjonowanie placówki – wyjaśnia Robert Duchiński, pełniący obowiązki dyrektora toruńskiej Izby Wytrzeźwień. – Opłata za pobyt pobierana od osób zatrzymanych do wytrzeźwienia tylko w części pokrywa całkowite koszty utrzymania izby, niemniej jednak jest ona bardzo istotnym elementem składowym budżetu. Większość kosztów ponosi miasto.
W zeszłym roku do „wytrzeźwiałki” trafiło 4530 osób, natomiast statystyki obejmujące okres od 1 stycznia do 27 listopada tego roku mówią o 3655 osobach. Od każdego, kto musiał skorzystać z usług izby, trzeba pobrać opłatę. Wobec tych, którzy uchylają się od płatności wszczynane jest postępowanie egzekucyjne. Czasem trwa ono jednak nawet kilka lat.
Są osoby, które dokonują płatności przy wyjściu, inne zaś w ciągu 14 dni – dodaje Duchiński. – Grono osób jednak nie reguluje należności. Wobec większości osób zatrzymanych do wytrzeźwienia nie ma możliwości ściągnięcia należności, dlatego też ściągalność wynosi około 35 proc.
Kto najczęściej trafia do izby? Najczęściej są to bezrobotni mężczyźni w średnim wieku, zarówno posiadający swoje domy, jak i ci, którzy od jakiegoś czasu mieszkają na ulicy. Powodem skierowania do „wytrzeźwiałki” są okoliczności zagrażające życiu lub zdrowiu, na przykład leżenie w miejscu publicznym. Szczególnie podczas jesieni i zimy jest to niebezpieczne. Są również osoby, które zamyka się na dobę w izbie z powodu awantur domowych. Alkohol sprzyja sprzeczkom i gwałtownym nieporozumieniom, które kończyć się mogą przemocą.
Do Izby Wytrzeźwień trafiają także osoby, które będąc pod wpływem alkoholu awanturują się w miejscach publicznych lub podejmują próby samobójcze, wyrażają myśli samobójcze oraz osoby, które swoim zachowaniem powodują zgorszenie w miejscach publicznych – podkreśla p. o. dyrektora izby. – Powodów jest wiele.
Z dużą dozą pewności można stwierdzić, że nawet podwyżka ceny za przymusowy pobyt w budynku przy ul. Kasztanowej nie odstraszy niektórych od nadużywania napojów wysokoprocentowych. Konsekwencje tego noclegu mogą być jednak dość kosztowne…