Zmienny klimat topi Toruń
– Od kilku lat zalewa nam piekarnię – mówi Elżbieta Olczyk, właścicielka. – Mamy w piwnicy magazyn produktów. Prosiliśmy ZGM o zgodę na podwyższenie piwnicznych okienek, ale okazało się, że są w pasie drogowym i wymagałoby to zgód. Skrzyżowanie podczas ulewy zmienia się w jezioro, które wlewa się okienkami do piwnic. Niestety, działają tylko dwie z pięciu studzienek, dlatego sami je oczyszczamy podczas nawałnic.
Takie miejsca, gdy dochodzi do „oberwania chmury”, zmieniają się w przeszkody nie do pokonania. Pływa ul. Bema, na ul. Moniuszki woda przelewa się do piwnic, a po dużych sklepowych parkingach można spokojnie poruszać się pontonem. Przy ul. Kraszewskiego zauważyliśmy nawet… worki z piaskiem ułożone przy jednym z piwnicznych okienek. Żartować można, ale o tym, że woda to silny żywioł, przekonują się mieszkańcy, którzy go doświadczyli.
– Gdy czyściłyśmy wloty studzienek, miałam na sobie krótkie kalosze – mówi Elżbieta Olczyk. – Ciśnienie wody dosłownie przykleiło mi je do kostek. Płakałam, gdy próbowałam je zdjąć z poranionych nóg. Do dziś mam blizny.
Podobny problem jest z mieszkaniami w suterenach we wspólnocie na Moniuszki 29. Deszczówka spływa tu do kanalizacji ściekowej, a uliczne studzienki nie nadążają z odbieraniem wody.
– Suterenę kupiliśmy od miasta cztery lata temu i nie mamy pretensji – mówi właściciel. – Jest to jednak uciążliwe. W tym czasie zalało nas już 2-3 razy. Najpoważniej w sierpniu 2017 r., gdy wiatr zrywał dachy w Zawałach. Niedawno założono na naszą prośbę zasuwę burzową, więc lokatorka nadążała ze zbieraniem wody gromadzącej się na podłodze. W 2017 r. wszystko nam pływało…
Zapytaliśmy zarządcę nieruchomości, w jaki sposób chce rozwiązać ten problem, na odpowiedź czekamy. Kanalizacja burzowa, zbierająca wodę z ulic, powinna być odrębnym od kanalizacji ściekowej systemem. Niestety, jak to w Toruniu bywa, pokazuje przykład z ul. Strumykowej, gdzie podczas remontu okazało się, że ścieki z jednej z kamienic odprowadzane są do Strugi.
O sytuację z ul. PCK zapytaliśmy Miejski Zarząd Dróg.
– Wniosek o taką zgodę (na podwyższenie okienek, przyp. AZ) musi wpłynąć do MZD, natomiast wykonanie następuje przez właściciela/wnioskującego na jego koszt. W naszych aktach brak jest wniosku w tej sprawie – mówi o sprawie Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka MZD. – Silny wiatr i opad powodują opadanie liści oraz dodatkowo o tej porze roku kwiatostanu lipy. Niestety następuje to gwałtownie, co doprowadza do zapychania się kratek odpływowych. Tak było i w tym przypadku, mając na uwadze to, że przedmiotowe skrzyżowania są najniższym punktem na tym ciągu ulic. W związku z zaistniałą sytuacją zobowiązujemy się do zwiększenia monitoringu tej okolicy, kratki zostaną oczyszczone niezwłocznie. Rozważamy także zwiększenie ilości wpustów deszczowych. Należy jednak pamiętać, że okolica jest odwadniana przez kanały ogólnospławne, które posiadają ograniczoną możliwość retencji.
Kratki na ul. PCK zostały oczyszczone już w poniedziałek po nawałnicy, a cała ulica przeszła sprzątanie, którego nie było już od dawna. Wodociągi Toruńskie szykują plan rozwiązania takich problemów z odprowadzaniem wody w mieście po gwałtownych deszczach. Gdańsk, który miał ogromny problem z zalewaniem, dziś już nie marnuje wody – promuje i tworzy ogrody deszczowe, które nie tylko kwitną, ale i zbierają deszczówkę z ulic, filtrują ją i zatrzymują w miejskim gruncie. Toruński magistrat twierdzi, że to nie jest zadanie miasta, powinny być „tworzone przez mieszkańców na swoich posesjach”. Szkoda…