Najnowszy filmy Agnieszki Smoczyńskiej „Fuga”. Hit czy kit? [RECENZJA]
„Fuga”, czyli Jak z dobrze zapowiadającego się filmu zrobić film paradokumentalny. To kolejny film polskiej reżyserki Agnieszki Smoczyńskiej znanej m.in. z filmu „Córki Dancingu”. Produkcja zdobyła nagrody na festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i Festiwalu Aktorstwa Filmowego im. Tadeusza Szymkowa. Pełne tajemnic zdjęcia Jakuba Kijowskiego i dobra gra aktorska Gabrieli Maskały i Łukasza Simlat zasługują na wyróżnienie.
Główną bohaterkę filmu – Alicję – poznajemy już na początku filmu. Zachowuje się jakby była chora psychicznie. Nie pamięta, kim jest, jak się nazywa, skąd pochodzi, co robiła w przeszłości.
Żeby znaleźć swoją rodzinę zgłasza się do programu telewizyjnego, który ma pomóc jej w odnalezieniu najbliższych. Do telewizji dzwoni mężczyzna, który podaje się za ojca Alicji. Okazuje się, że Alicja (Gabriela Muskała), to tak na prawdę Kinga. A może Kinga, to Alicja? Na te pytanie widz będzie mógł odpowiedzieć, podążając za główną bohaterką. Kobieta poznaje swoją rodzinę na nowo, nie pamięta męża Krzysztofa (Łukasz Simlat) i synka Danielka (Iwo Rajski).
W przeszłości bohaterka wiodła szczęśliwe życie jako spełniona matka, żona i nauczycielka geografii. A może nie do końca dobrze czuła się w swojej wcześniejszej roli typowej pani domu? Może wcześniej jej życie, to była tylko improwizacja? Zwyczajne noszenie maski? Widz razem z Alicją/Kingą, po kolei odkrywa karty przeszłości, dowiadując się coraz więcej o bohaterce i jej życiu.
Od Kingi oczekuje się, że ponownie stanie się idealną żoną i wspaniałą matką. Wróci do domu, a jej życie to będzie love story z pięknym happy endem. Niestety życie bohaterów, to nie bajka, a powroty nie zawsze wyglądają jak filmy Disneya.
Co jeżeli Kinga nie chce powracać do przeszłości, a zacząć wszystko od nowa? Reżyserka próbuje przełamać stereotypy, które istnieją we współczesnym świecie.Kobieta nie musi chcieć być panią domu, idealną żoną i matką.
Kinga jednak bardzo namieszała w życiu swojej rodziny, a chyba najbardziej w życiu swojego syna, z którym widać było, że od nowa zaczynają budować więzi . Gdy pamięć jej wraca, nie wszystko zaczyna wyglądać, tak jak powinno.
Film jest bardzo tajemniczy, mroczny i wymaga skupienia od widza. Niektóre sceny zawierają szczegóły, na które należy zwrócić uwagę, np. naklejanie na przedmioty karteczek z ich nazwami.
Niestety film z minuty na minutę z dobrego psychologicznego thrillera coraz bardziej staje się tanim paradokumentem. Całość ratuje dobra gra aktorska i tajemnicze zdjęcia. Miałam wrażenie, że reżyserka inspirowała się filmem Rowan Joffe „Zanim Zasnę”, w którym główna bohaterka ma amnezję i każdego ranka nie wie, kim jest.
Przez to, że akcja „Fugi” nie jest dynamiczna, film momentami bardzo się dłużył, a reżyserka próbowała ratować sytuację dodając kilka erotycznych scen. Niestety, według mnie nawet one nie uratowały filmu.
Czy warto iść do kina na ten film? Jeżeli chcecie zobaczyć dobrą grę aktorską i ładne zdjęcia, uważam, że tak. Należy jednak pamiętać, żeby przed filmem wypić mocną kawę, aby w połowie nie zasnąć. Według mnie jest w nim za dużo wątków, a wszystko zostało ze sobą pomieszane. Widzowie „Fugi”, będą się dzielić na takich, którzy będą uważać ją za arcydzieło, pozostali prawdopodobnie zasną na filmie lub będą odliczać czas do końca seansu.