Toruńska uczelnia bliżej ludzi [WYWIAD]
„Nową jakością będzie przełożenie akcentów z inwestowania w infrastrukturę na rzecz inwestowania w ludzi”. O aktualnych potrzebach społeczności akademickiej i planach na nadchodzące lata rozmawiamy z prof. Andrzejem Sokalą, kandydatem na rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Jeśli zostanie pan rektorem, to prof. Andrzej Tretyn chyba zostawi panu uczelnię w dobrym stanie? Dużo mówił o zwalczeniu deficytu budżetowego i potencjale rozwojowym UMK.
To prawda, sytuacja naszego uniwersytetu jest bardzo dobra. Z jednej strony uzyskaliśmy status uczelni badawczej, a z drugiej rzeczywiście nasza sytuacja finansowa jest bardzo stabilna. Dzięki temu od samego początku będzie można podjąć działania prorozwojowe. W 2012 r., kiedy rozpoczynałem urzędowanie jako prorektor, musieliśmy razem z pozostałymi członkami ekipy rektorskiej poświęcić pierwszych kilka lat na wychodzenie z wielomilionowego deficytu. Hamowało to działania rozwojowe. Teraz nie będziemy mieć takich problemów.
Jaki obszar tej działalności prorozwojowej stanie się priorytetowy?
Cele strategiczne obejmują – co oczywiste – rozwój badań naukowych i kształcenie na wysokim poziomie. Równie ważne będzie dla mnie podejmowanie wszelkich możliwych działań, które spowodują utrzymanie integralności naszego uniwersytetu. Wszyscy wiemy, że od jakiegoś czasu podnoszony jest temat utworzenia Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy, ale poprzez oderwanie Collegium Medicum. Chcemy utrzymać tę integralność. Niesłychanie istotne jest także wzmocnienie pozycji naszego uniwersytetu, ale przy zachowaniu harmonijnego i zrównoważonego rozwoju całej uczelni. Nie ma zgody na uniwersytet dwóch prędkości.
Jakie są jeszcze pomysły, żeby UMK pozostało w czołówce polskich uniwersytetów?
Po pierwsze, musimy w pełni wdrożyć program Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza i rozsądnie wykorzystać środki finansowe płynące z tego programu. Na przykład chcielibyśmy rekrutować więcej pracowników z zagranicy o ustalonym dorobku naukowym. Podejmujemy już działania w sferze umiędzynarodowienia, ale nie na dużą skalę. Musimy to zmienić, ponieważ nauka jest jedna. Trudno jednak mówić o umiędzynarodowieniu, kiedy mamy spolonizowaną ofertę zajęć. Chcielibyśmy zwiększyć liczbę zajęć i kierunków studiów w języku angielskim. Dążymy do tego, by tego rodzaju oferta znajdowała się na każdym wydziale.
Krokiem w kierunku umiędzynarodawiania może być zaangażowanie w konsorcjum YUFE.
Zgadza się, dlatego jeszcze przed wrześniem podejmiemy działania na rzecz pełnego uczestnictwa naszego uniwersytetu w YUFE. To jest europejska sieć młodych, prężnie rozwijających się uniwersytetów. Na razie jesteśmy afiliowani przy YUFE, ale podejmiemy wszelkie możliwe działania, aby stać się jego pełnoprawnym członkiem.
Czy w planach przyszłego rektora znalazło się także dostosowanie oferty edukacyjnej do dynamicznie zmieniających się potrzeb rynkowych?
Oczywiście. Właśnie dlatego planujemy nawiązać ścisłą współpracę z otoczeniem społeczno-gospodarczym. To jest bardzo ważne, ponieważ uniwersytet nie może działać w próżni. W chwili obecnej mamy najwięcej w kraju kierunków studiów, ale część z nich jest już od jakiegoś czasu martwa i nie przynosi oczekiwanych efektów. Z tego powodu będziemy redukować niektóre z nich na rzecz takich, które będą kształciły na potrzeby otoczenia społeczno-gospodarczego. Uniwersytet musi odpowiadać na zapotrzebowania rynku pracy. W programach nauczania znajdzie się więcej zajęć praktycznych. Nasi studenci będą mieli także możliwość odbywania praktyk, organizowanych przez współpracujące z nami podmioty ze środowiska biznesowego. Przedstawiciele biznesu są bardzo otwarci na takie pomysły i niecierpliwie czekają na ruch z naszej strony.
UMK bardzo dużo inwestuje. Na finiszu jest budowa Centrum Konserwacji przy Wydziale Sztuk Pięknych, trwa rozbudowa Uniwersyteckiego Centrum Sportowego, a w planach mamy Centrum Nauk Technicznych i Centrum Medycyny Weterynaryjnej. Co w dalszej perspektywie? Rozbudowa Collegium Humanisticum?
Pewną nową jakością, która będzie charakteryzowała przyszłą kadencję, będzie przesunięcie akcentów z inwestowania w infrastrukturę na rzecz inwestowania w ludzi. Nie możemy dopuścić do sytuacji, że wybudujemy kolejny nowy obiekt, ale będzie w nim hulał wiatr. Bieżące potrzeby oczywiście będą zaspokajane, ale nie chcemy rozpoczynać żadnej nowej, poważnej inwestycji infrastrukturalnej. W ramach inwestycji w ludzi będziemy m.in. organizować szkolenia dla pracowników i nauczycieli. Chcemy mieć najlepszych fachowców i chcemy, by przychodzili do nas na studia najlepsi. Wprowadzimy system zachęt, w którym znajdą się także stypendia dla kandydatów będących laureatami olimpiad i konkursów przedmiotowych. Zaproponujemy także w szerokim zakresie nowoczesne metody kształcenia i rozszerzymy ofertę dla kandydatów uzdolnionych sportowo.
Na początku grudnia mówił pan, że dobrze rozumie problemy uczelnianej społeczności. O jakich problemach mówimy? Które z nich będą największym wyzwaniem?
Problemów i wyzwań jest oczywiście wiele. Dla przykładu zwrócę uwagę na jedną kwestię. Idzie o pomoc dla pracowników, doktorantów i studentów, którzy znajdują się w sytuacji „trudnej”. Zamierzamy utworzyć mediacyjne centrum wsparcia w sytuacjach konfliktowych przy Rzeczniku Akademickim. Będziemy także dążyć do uruchomienia systemu wsparcia psychologiczno-psychiatrycznego. To są dzisiaj bardzo poważne kwestie, dotykające – jak wynika z badań – ponad 30 proc. polskich studentów. Nie możemy ich z takimi kłopotami zostawić samych sobie. W przyszłości będziemy starali się też wprowadzić system walki z uzależnieniami. Nie będzie opierał się on tylko na profilaktyce. Osoby potrzebujące natychmiastowej pomocy znajdą ją u naszych specjalistów. Będziemy odpowiadać na potrzeby młodych ludzi.