Nie „czy?”, ale „jak?” [FELIETON]
Na przestrzeni ostatnich 50 lat zaludnienie naszej planety wzrosło dwukrotnie, natomiast fauna i flora zmniejszyła się o 60%. Zatem równowaga w przyrodzie nie może być brana za pewnik, jednak z naszą pomocą planeta może się odrodzić. Jeżeli chcemy, aby nasze dzieci i wnuki żyły na Ziemi i korzystały z jej uroków, musimy szybko zmienić sposób naszego życia.
Na poziomie Unii Europejskiej daje się zauważyć silny trend wojny z plastikiem. Projekt dyrektywy unijnej tzw. plastikowej zakłada, że z rynku mają zniknąć: patyczki kosmetyczne, sztućce, talerze, słomki, mieszadełka, sztyfty do balonów, pojemniki na żywność i napoje oraz kubki ze spienionego polistyrenu.
Proponowane zmiany mają wejść w życie już za dwa lata, a producenci wyrobów z tworzyw sztucznych mają wrażenie, że została napisana na kolanie. Zabrakło czasu na prawdziwą dyskusję z przedsiębiorcami, bo o ile nikt nie ma wątpliwości, że trzeba się pochylić nad problemem zanieczyszczeń środowiska wszędzie spotykanym plastikiem, to już nowe przepisy dla przedsiębiorców to będzie ważny czynnik, który podniesie koszty ich produkcji. Co za tym idzie, będzie miało to duży wpływ na wynik finansowy i konkurencyjność firm.
Proponowane przepisy są nieprecyzyjne, przedsiębiorcy otrzymują sprzeczne interpretacje, co nie pozwala producentom na rozpoczęcie procesów zmian w swoich firmach. Tylko w Polsce produkuje się 3,5 mln ton tworzyw sztucznych rocznie – to przerażające dane. Ale co istotne, branża ta to obrót 80 mld zł rocznie, 8 tys. firm, w których pracuje 160 tys. pracowników. Trzeba mieć na uwadze, że większości z tych firm grozi bankructwo, a pracownikom utrata pracy. Małe i średnie przedsiębiorstwa z dużym prawdopodobieństwem nie utrzymają się na rynku.
Ta sytuacja pokazuje, jak ważny i istotny jest postulat Wiosny Roberta Biedronia w programie w wyborach do Parlamentu Europejskiego – Europejski Test Przyjaznego Prawa, który zakłada, że regulacje unijne przed ich wprowadzeniem będą podlegały ocenie, czy są wystarczająco proste, zrozumiałe i łatwe do wdrożenia. Wówczas będzie można uniknąć sytuacji, z którą mamy do czynienia dzisiaj.
Branża plastikowa uważa, że mamy do czynienia z dużym problemem. Unia wprawdzie wypowiedziała wojnę plastikowi, ale w zasadzie nie wiadomo, co dalej… Nowe produkty, nowe technologie będą kosztowały. Czy konsument za to zapłaci? Owszem, wszyscy chcemy być ekologiczni, ale nie wtedy, kiedy musimy za to zapłacić. Czy wystarczą nam dwa lata, aby zastąpić istniejące produkty plastikowe czymś innym, ale równie tanim?
Żebyśmy nie wylali dziecka z kąpielą. Wszystkie zmiany wymagają wdrażania ich w czasie, stopniowo. Powinny być poprzedzone szerokimi konsultacjami ze stronami zainteresowanymi, poprzedzone kampaniami społecznymi, tak aby wypracować ekologiczną świadomość wszystkich. Dziś oczywiście wiemy, że pytanie o plastik w środowisku nie brzmi „czy?”, ale „jak?”.