Ściął drzewo, skasował auto i uciekł… Zostawił zapalniczkę
Po świętach Bożego Narodzenia większość z nas zyskuje pamiątkę w postaci dodatkowych kilogramów tu i tam. Ulica Grudziądzka w pobliżu skrzyżowania z Bażyńskich zyskała ślady po tajemniczym wypadku samochodowym.
Barbarzyński kierowca, najprawdopodobniej w święta, ściął drzewo, które rośnie w szpalerze znajdującym się po zachodniej stronie Grudziądzkiej. Nie byłby to może duży skandal, gdyby nie to, że po sobie nie posprzątał.
Pozostawił: granatowoniebieski pompon, sporą kolekcję zapachów samochodowych „Wunderbaum”, zapalniczkę z podpisem „Gietek” lub „Gienek”, monety polskie i euro, butelkę po ćwiartce, czarną osłonę zderzaka, wentylator, lusterko wsteczne, elementy reflektorów i przednią szybę auta.
Zapytaliśmy Policję, z jakiego zdarzenia pochodzą te pozostałości. Niestety, najprawdopodobniej nikt takiej kolizji nie zgłosił. Zazwyczaj to straż pożarna usuwa szkło, wycieki i pozostałości po zdarzeniu drogowym.
Żeby to mogło mieć miejsce musi być jednak wezwana przez policję. Prosty wniosek – kierowca ściął drzewo, usunął auto i zniknął. Nic dziwnego, któż chciałby donosić sam na siebie?
Z informacji uzyskanych w Miejskim Zarządzie Dróg dowiedzieliśmy się, że ten teren jest pod ich kuratelą. O wypadku, do którego musiało dość w święta nikt ich nie powiadomił. Zapytaliśmy zatem mechanika samochodowego, cóż to mogło być za auto?
– Nikt nie zadałby sobie trudu, żeby ściągać zwykły samochód na lawecie, po kryjomu po takim wypadku – powiedziano nam w serwisie. – Można zauważyć, że z przedniej osłony zderzaka wyrwano tablicę rejestracyjną. Na wentylatorze, lusterku i osłonie są symbole GM – w tym przypadku oznacza to opla. Auto miało ringi w lampach, co wskazuje na Astrę serii J, jednak wydaje się, że będzie to Astra H lub Zafira B z 2009 r. Wyprodukowany w Niemczech, wiec sprowadzony lub używany przez jakiegoś Polaka, który przyjechał tu tylko na święta. Zastanawiające są tu reflektory – być może była to Astra H z końca produkcji z reflektorami z Chin typu „Angels Eyes”. Wsteczne lusterko nietypowe, przyciemniane, warte z 500 zł. Wszystko wskazuje na to, że bez lekkiego tuningu tu się nie obyło.
Apelujemy o to, aby właściciel feralnego auta zgłosił się do MZD i uiścił rekompensatę za drzewo oraz pokrył koszty sprzątania. Jeśli mają państwo jakiekolwiek informacje o tej osobie, prosimy o kontakt: a.zglinska@tylkotorun.pl
m
5 stycznia 2019 @ 22:17
same bzdury…..na miejscu była policja, kilka dni póżniej napisano ,że kierowca otrzymał mandat za niedostosowanie prędkości do warunków drogowych…..nie ma tu niewiadomych jak Pani pisze….mogę podzielić się zdjęciami z wypadku…..
Michał
5 stycznia 2019 @ 21:54
Super mechanika zapytaliście.
Astra j nie ma ringów. Ciekawe skąd wie, że to mogła być astra h z końca produkcji, skoro lampy wszystkie miały takie same. 😀
Do tego „sciemniane” nietypowe lusterko wsteczne.
Noooo bardzo nietypowe, bo montowane w każdej astrze wyposażonej w czujnik deszczu i światła.
czeczun
5 stycznia 2019 @ 19:54
No, macie refleks i niezlych informatorów. Przy zdarzeniu była policja, straż pożarna i chyba ze trzy karetki. Podpowiem Wam – 19 grudnia 2018 roku…
Serwisant z Poznania
6 stycznia 2019 @ 10:08
To dlaczego nie jest posprzątane?