Pieszo po Toruniu. Czy poruszanie się po mieście bez samochodu jest łatwe?
W ostatnim czasie poruszanie się po Toruniu nie należy do najłatwiejszych zadań. W wielu punktach miasta trwają roboty drogowe, przez które normą stało się stanie w korkach. W tym kontekście mówi się głównie o utrudnieniach dla kierowców, ale i piesi nie mają łatwo. Jak żyje się w Toruniu bez samochodu?
Dla pieszych, podobnie jak dla samochodów, sporą trudnością jest przeprawienie się przez okolice, w których prowadzone są prace drogowe. Często w takich sytuacjach trzeba nadrobić sporo drogi, by tylko przejść na drugą stronę ulicy. Tak jest m.in. na ul. Bydgoskiej, gdzie prace trwają już od dłuższego czasu. Przechodzenie na drugą stronę ulicy jest zresztą problematyczne nie tylko tam, gdzie trwają remonty. Niektóre przejścia wręcz wymagają od pieszego nadłożenia drogi – choćby to na skrzyżowaniu ul. Legionów z ul. Lelewela.
W niektórych punktach miasta stan chodników również nie jest najlepszy, ale w większości przypadków da się przejść. Największym utrapieniem dla pieszego są jednak nie dziury w chodniku, tylko jego inni użytkownicy. A raczej to, co po sobie zostawiają. Sztandarowym przykładem są słynne hulajnogi, przez które niekiedy trzeba przeskakiwać. Wiele wskazywało na to, że po wprowadzeniu opłat za uprzątnięcie niewłaściwie odstawionych hulajnóg sytuacja się zmieni, ale niestety – na ulicach wciąż można spotkać wiele przykładów takich urządzeń, które odstawione w niewłaściwy sposób utrudniają ruch. Podobnie jest zresztą w przypadku parkujących na chodnikach samochodów. Zdarza się, że potrafią one zablokować przejście, a takie sytuacje mają miejsce w wielu punktach w mieście. Będąc pieszym trzeba więc być cierpliwym. I przede wszystkim czujnym.
Alternatywą, a w przypadku większych odległości koniecznością, jest transport publiczny. Toruń w ostatnim czasie poczynił wiele inwestycji w tym zakresie. Torowiska tramwajowe są po lub w trakcie modernizacji, a jeszcze przez niemal rok trwać będzie budowa zupełnie nowej linii na Jar. Do tego dochodzą nowe pojazdy, w tym te, którymi MZK w ostatnim czasie bardzo się chwalił – elektryki. Jednak inwestycje w komunikację miejską to jedno, a zupełnie inną kwestią jest jej funkcjonowanie. A to nieraz pozostawia wiele do życzenia. O ile do punktualności tramwajów trudno się przyczepić, o tyle autobusy to zupełnie inna bajka. Te często na przystanek docierają spóźnione i nie jest to jedynie przypadek ostatnich dni. Jako ktoś, kto sam na co dzień korzysta z toruńskich autobusów i tramwajów, mogę powiedzieć, że tak dzieje się od miesięcy. O ile wcześniej MZK opóźnienia tłumaczył remontem mostu, tak teraz powodem ma być budowa torowiska na Jar. Niezależnie od powodu, efekt jest ten sam – pasażer stoi i czeka.
Miasto zachęca do przesiadki w komunikację miejską kupując lepsze pojazdy, poprawiając jakość torowisk, czy budując parkingi Park&Ride, których założeniem jest właśnie przesiadka z samochodu w autobus. Ale trudno jest zachęcać do usługi, która nie działa dobrze. W Toruniu nigdy nie wiadomo, czy autobus na przystanek przyjedzie o czasie. Do tego warto dodać problemy z kupnem biletu. Zgodnie z regulaminem, brak możliwości zakupu biletu w pojeździe nie zwalnia z obowiązku posiadania biletu. Jednak jako pasażer, wiedząc, że w danym pojeździe jest biletomat, mam prawo myśleć, że kupię w nim bilet. A nie zawsze tak jest. Te nowsze biletomaty teoretycznie oferują trzy opcje płatności – kartą, blikiem lub monetami. Dwie pierwsze bardzo często nie działają. Zbyt często, by im ufać. Na plus można natomiast zapisać uruchomioną ostatnio stronę internetową ebilet-torun.pl. Dzięki niej bilety można kupić przez internet i bez dodatkowych aplikacji. Zresztą jeśli nie korzystamy z biletów okresowych, np. miesięcznych, możliwość kupienia biletu przez aplikację czy stronę internetową wydaje się najlepszą opcją.
Teść
9 czerwca 2022 @ 16:54
Reaktor nie doczytał chyba bo przez stronę internetową można kupić wyłącznie bilet okresowe i miesięczne, więc jest ona zupełnie nieprzydatna.