Sezon grzewczy – czym się pali w piecach, ile to kosztuje?
Rozpoczął się już nowy sezon grzewczy. Temperatury spadają poniżej zera stopni Celsjusza. Tym razem jednak sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, między innymi z powodu inflacji, mającej wpływ na ceny opału. Czym obecnie najczęściej się pali w miastach i ile trzeba za to zapłacić?
Dane o tym, jakie są źródła ogrzewania, zbiera Główny Urząd Nadzoru Budowlanego w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Wynika z nich, że głównym źródłem ciepła dla Polaków są paliwa stałe, czyli przede wszystkim węgiel i drewno. Do ewidencji zgłoszono aż 4,5 miliona kotłów na tego typu paliwa, co stanowi ponad jedną trzecią wszystkich zewidencjonowanych źródeł.
W kotłach na paliwa stałe najczęściej palimy węglem i paliwami węglopochodnymi, oraz drewnem kawałkowym – informuje CEEB. – Na kolejnych miejscach znalazł się pellet drzewny oraz inny rodzaj biomasy.
W sumie mamy w Polsce około 1,5 miliona kominków i piecyków typu koza, ponad 600 tys. pieców kaflowych i niemal 800 tys. kuchni węglowych. Z kolei kolektorów słonecznych odnotowano 400 tysięcy, zaś o połowę mniej jest pomp ciepła. Do miejskich sieci ciepłowniczych podłączonych jest 413 tys. budynków.
Jeśli chodzi o najbardziej emisyjne piece, zwane kopciuchami, to najwięcej z nich znajduje się w województwie wielkopolskim (234 tys,) i mazowieckim (236 tys.). Natomiast w regionie kujawsko-pomorskim odnotowano 134 tys. takich pieców.
Według szacunków Ministerstwa Klimatu i Środowiska w 2021 roku 4,3 mln polskich gospodarstw domowych było opalanych węglem. Nic więc dziwnego, że korzystający z tego paliwa sprawdzają jego ceny, by wiedzieć, gdzie i kiedy można kupić miał, orzech lub kostkę korzystniej.
Ekogroszek można obecnie dostać na rynku w cenie od 2200 do nawet ponad 4000 zł. Rekordziści ustalili stawkę 4600 zł. Za tonę węgla grubego należy zapłacić od 2250 do 3450 zł. Natomiast tona miału to wydatek od 2500 do 2700 zł.
Istnieje też możliwość tańszego zakupu węgla. Dzięki ustawie, która weszła w życie pod koniec października, samorządy mogą, samodzielnie lub w porozumieniu z dostawcami, sprzedawać opał po cenie preferencyjnej, nie większej niż 2200 zł za tonę. Cena ta obowiązuje jednak tylko tych, którzy są uprawnieni do otrzymania dodatku węglowego w wysokości 3000 zł.
Do końca roku po cenie preferencyjnej wolno zakupić maksymalnie 1,5 tony węgla. Drugie tyle będzie można nabyć między styczniem a końcem kwietnia przyszłego roku.
W samorządach w regionie ustalona stawka za tonę wynosi od 1900 do 1950 złotych. Sprzedaż odbywa się między innymi za pośrednictwem spółek gminnych i komunalnych.
W Toruniu węgiel będzie sprzedawany w cenie nie wyższej niż 2200 zł brutto za tonę. Uwzględnione są w tym wypadku koszty transportu.
Maksymalny pułap zainteresowania węglem w Toruniu wstępnie szacujemy na 6000 gospodarstw domowych. Mnożąc przez 3 tony daje to nam około 18 tysięcy ton potrzebnych dla naszych mieszkańców. Ale to jest oczywiście teoria, bo jaka będzie praktyka, jaki jest stan zainteresowania zakupem węgla, dopiero się okaże – podkreślił prezydent Michał Zaleski.
Trwa przyjmowanie wniosków. Z preferencyjnego zakupu nie będzie mogło skorzystać gospodarstwo domowe, które zakupiło węgiel na sezon grzewczy 2022/2023 za cenę poniżej 2000 zł, np. poprzez sklep internetowy Polskiej Grupy Górniczej lub innych krajowych kopalni.