Śmiechem ich! [FELIETON]
Niby okres świąteczny i megamajówka (jak ktoś dobrze pokombinował, to byczył się nawet przez 2 tygodnie), a tu jednak polityka nie dała o sobie zapomnieć. Okolicznościowe wizyty przewodniczącego Donalda Tuska wprawiają w dołujący nastrój naszych kochanych rządzących. Rządowa TVP nie przebiera w środkach, by upokarzać byłego premiera.
Minister Brudziński niczym „naczelny mułła” wskazał palcem na autorkę plakatu Matki Boskiej w tęczowej aureoli, a ta została szybciutko namierzona i aresztowana. Osobiście unikam wszelkich prowokacyjnych akcji, które mogą obrazić czyjeś uczucia religijne, orientację czy poglądy. Jednak zatrzymanie aktywistki w sytuacji, kiedy prokuratura nie znalazła podstawy prawnej nawet do wszczęcia postępowania wyjaśniającego, to gruba przesada.
Tak, i zgadzam się, że to krok w stronę państwa policyjnego, gdzie wąska grupa funkcjonariuszy politycznych decyduje o tym, czy ja lub ktokolwiek inny może być aresztowany bezpodstawnie. Brudziński w swej zapalczywości nie przewidział jednak, że sprawa obróci się przeciwko niemu. Internet już zakpił na swój memowy sposób z aresztowania.
Pojawiły się też porównania do szybkości w odnajdywaniu słynnych już narodowców, którzy do tej pory nie odpowiedzieli za wieszanie wizerunków posłów z Platformy Obywatelskiej na szubienicach. Jak władza chce, to szybko wsadza w kazamaty.
Śmiechem zakończyło się usunięcie z Muzeum Narodowego instalacji wideo autorstwa Natalii LL i Katarzyny Kozyry, gdzie jedna z aktorek wsuwa banana. Ponownie lud nasz zareagował śmiechem. Organizowano publiczne jedzenie bananów. Pojawiły się selfie na portalach osób jedzących ten owoc. Efekt był taki, że prace do galerii przywrócono.
Nasze społeczeństwo – i tu rządzący muszą to wiedzieć – zaprawione jest w bojach na śmiech i życie. Przez ponad 50 lat komunizmu próbowano nas powstrzymać od żartów z totalnej władzy. Morał jest jeden, oni nas nie powstrzymali, ci tym bardziej nie powstrzymają.