Wyszła na kwarantannie po zakupy. 5 miesięcy spędziła w areszcie
Mieszkanka Torunia została zatrzymana wiosną. Będąc na kwarantannie, dwa razy wyszła po zakupy. Potem okazało się, że była chora na COVID-19. Po zatrzymaniu od razu trafiła do aresztu i spędziła tam ostatnie miesiące. Sąd ostatecznie zwolnił ją do domu i zrezygnował z warunku poręczenia. Kobiecie w dalszym ciągu grozi jednak surowa kara.
38-latka, w trakcie wyjść na zakupy, miała styczność z ponad 30 osobami. Wszystkie musiały zostać skierowane na przymusową kwarantannę. Jak podaje portal onet.pl kobieta została oskarżona przez Prokuraturę Rejonowa Toruń Centrum Zachód o „sprowadzenie zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez stworzenie ryzyka epidemiologicznego i szerzenia choroby zakaźnej”. Kobieta została zatrzymana w maju i od tego czasu przebywała w areszcie. Obrońca kobiety wielokrotnie kwestionował decyzję sądową. Sąd po kilku miesiącach batalii, zgodził się na zamianę aresztu na wpłatę 4 tys. zł poręczenia majątkowego. Nikt z rodziny 38-latki nie wpłacił jednak tego poręczenia. Interweniowały media.
Ostatecznie, jak podaje dziennik toruński Nowości, sąd uchylił areszt kobiecie bez poręczenia. Może wrócić do domu, ale dwa razy w tygodniu będzie musiała meldować się na komisariacie. 38-latka w dalszym ciągu pozostaje jednak oskarżoną. Za popełnione przestępstwo (sprowadzenia niebezpieczeństwa publicznego) grozi jej nawet do 8 lat więzienia.
Andrzej
25 września 2020 @ 21:34
Testy PCR dają fałszywe wyniki i nie wolno więzić ani karać ludzi pod pozorem pandemii której fizycznie nie ma. Media wykreowały strach a rządy restrykcje i nas prowadzą do globalnego programu szczepień po których będzie powolna depopulacja. W TVP w programie „warto rozmawiać” wszystko wyjaśnili, Jest książka naukowców pt „Fałszywa pandemia” Nie pozwólmy na niszczenie nam zdrowia i odbieranie wolności.
spokks
25 września 2020 @ 13:08
…a Sasin, który wydał 70 milionów z naszych, „publicznych” pieniędzy na bezprawne wybory, które się nie odbyły – po wolności chodzi…