Odszedł Leszek Zaleski – „haker wolności”
Nazywano go „hakerem wolności”. Był jednym ze współtwórców toruńskich struktur NSZZ „Solidarność”. W wieku 85 lat zmarł Leszek Zaleski, legenda opozycji antykomunistycznej.
Urodził się 23 października 1936 r. w Płocku. Ukończył w 1958 r. studia astronomiczne na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, potem zaś był nauczycielem w toruńskim Technikum Ekonomicznym (w latach 1958-64) oraz Zaocznym Technikum Zawodowym (od 1978 r. Centrum Kształcenia Ustawicznego), gdzie pracował w latach 1965-82 oraz 1985-90.
We wrześniu 1980 r. zaangażował się w tworzenie toruńskich struktur „Solidarności”. Zasiadał we władzach prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego, zaś w Centrum Kształcenia Ustawicznego był wiceprzewodniczącym koła. Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. był wytypowany na liście działaczy do internowania, jednak uniknął tego.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali około północy, poszli najpierw po pracownika Zarządu Regionu Gerarda Piechockiego, który mieszkał naprzeciwko. Po usłyszeniu krzyków żony Piechockiego Leszek Zaleski udał się tam. Gerard Piechocki był już zabrany. Zaleski nie wrócił już do domu, ale wraz z sąsiadem pojechał na Bydgoskie Przedmieście – opisuje prof. Wojciech Polak w książce „Czas ludzi niepokornych”. – Tam zobaczył, że ZOMO okupuje budynek Zarządu Regionu. Dowiedział się też o zatrzymaniu Antoniego Stawikowskiego i Wiesława Cichonia. Wrócił więc do Piechockich, gdzie rano napisał „Odezwę” potępiającą stan wojenny. Udał się z nią do swojego miejsca pracy – Centrum Kształcenia Ustawicznego (zajęcia dla dorosłych odbywały się tam także w niedzielę) i tam, chodząc po klasach, odczytywał.
Zaleski ukrywał się przez następne miesiące. W międzyczasie został pozbawiony prawa wykonywania zawodu nauczyciela na okres 3 lat. Zaangażował się w działania toruńskiego Radia Solidarność, które nadawało za pomocą balonów wypuszczanych w niebo.
Audycje radiowe emitowały różne ekipy w wielu miastach. Jednak w Toruniu postanowiono pójść o krok dalej. We wrześniu 1985 r. Zaleski, wraz z Janem Hanaszem i Grzegorzem Drozdowskim, zbudował system elektroniczny, który emitował sygnały telewizyjne. Udało się je zsynchronizować z sygnałami nadajnika telewizji państwowej. Postanowiono wykorzystać go do nałożenia plansz z hasłami „Solidarności” podczas emisji programów o wydźwięku propagandowym, m.in. „Dziennika Telewizyjnego” oraz „07 zgłoś się”. Nikt wcześniej w Polsce nie podjął się takiej akcji.
Pierwszy raz sygnał z hasłami „Dość podwyżek cen, kłamstw i represji. Solidarność Toruń” oraz „Bojkot wyborów naszym obowiązkiem. Solidarność Toruń” dotarł do całej Starówki, gdzie znajdowały się m.in. koszary i siedziba Urzędu Spraw Wewnętrznych. Kilka dni później solidarycę wyemitowano na Rubinkowie podczas głównego wydania „Dziennika”.
Opozycjoniści byli przygotowani do natychmiastowej ewakuacji, jednak nie zdołali tego zrobić. Do sąsiada uciekł tylko właściciel mieszkania, z którego nadawano sygnał.
Dzięki temu nasze rodziny były uprzedzone o aresztowaniach jeszcze przed nocnymi rewizjami – wspominał Leszek Zaleski w filmie dokumentalnym „Hakerzy wolności”, nakręconym w 2010 r.
Proces naukowców odbył się w styczniu 1986 r. Każdy z nich otrzymał wyrok po półtora roku w zawieszeniu.
W czasie próby, którą zgotował nam Generał i jego kompani, dotrzymałeś danego jej słowa, nawet za cenę aresztowań i więzienia. Wtedy zapisałeś jedną z najpiękniejszych kart w historii toruńskiej panny „S” i na trwałe zagościłeś na kartach historii naszego miasta – wspominał zmarłego na swojej facebookowej stronie Jan Wyrowiński. – Leszku, nie spocząłeś na laurach, ale z właściwą sobie determinacją włączyłeś się w proces odradzania się demokratycznej Polski. W komitecie wyborczym Tadeusza Mazowieckiego, w Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Zawsze brałeś na swe barki najtrudniejsze zadania, nie oczekując gratyfikacji, apanaży czy stanowisk.
Leszek Zaleski został pochowany 6 sierpnia na cmentarzu przy ul. Wybickiego.