Po szynach przez region – jak obecnie wygląda sytuacja?
Kolej to wciąż bardzo popularny środek transportu. Jak obecnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o kolejnictwo w regionie? Co działa dobrze, a co wymaga poprawy?
Głównym przewoźnikiem zajmującym się połączeniami na poziomie regionalnym jest Polregio. Z danych podawanych przez Urząd Transportu Kolejowego wynika, że w ubiegłym roku z usług tej firmy w całej Polsce skorzystało prawie 90 milionów pasażerów. Nie jest to jednak jedyna firma działająca w województwie kujawsko-pomorskim, gdyż na niektórych liniach, na przykład między Toruniem a Chełmżą, działa Arriva.
Polregio jest spółką, która przewozi najwięcej pasażerów, wciąż ma mocny wynik, który będzie jeszcze przez jakiś czas niezagrożony – mówi Karol Trammer, redaktor naczelny pisma „Z Biegiem Szyn”, autor wielu publikacji dotyczących kolei. – Firma ta jest jednak całkowicie uzależniona od decyzji samorządów województw, jeśli chodzi choćby o liczbę połączeń na danych trasach.
Opinie o funkcjonowaniu polskich kolei są różne. Opowieści o przygodach, które zdarzały się podczas podróży, mogłyby zająć wiele bardzo obszernych tomów. Często przewija się w nich wątek punktualności.
Połączenie Toruń Główny do Bydgoszczy – opóźnienie dzisiaj 10 min, wczoraj 1 min, przedwczoraj 25 minut – to jeden z komentarzy, który pojawił się niedawno na facebookowym profilu Polregio. – Informacja o opóźnieniu jest codziennie, najgorsze jest to, że człowiek się spieszy a później czeka.
Zdaniem eksperta, z którym rozmawialiśmy, nie jest to jednak największy problem kolei regionalnych:
Mam wrażenie, że temat opóźnień pojawia się automatycznie, gdy trzeba powiedzieć coś krytycznego o kolejach – stwierdza Trammer. – Myślę, że w województwie kujawsko-pomorskim problemem jest raczej to że na przykład na linii z Brodnicy przez Rypin do Sierpca jest tylko jeden pociąg dalekobieżny dziennie, a pociągów regionalnych nie wprowadzono. W regionie nie wykorzystuje się wszystkich linii kolejowych, na których można by było wprowadzić ruch pasażerski.
Kolej się zmienia. Od kilku lat trwają modernizacje dworców oraz peronów. Niedawno ruszyły prace związane z budynkiem dworca Toruń Wschodni, planowana jest również gruntowna przebudowa budynku przy stacji Toruń Miasto, zaś zmierzając na północ miasta, można trafić na nowy przystanek pasażerski. Będzie on funkcjonował pod nazwą Toruń Katarzynka. Pierwszy pociąg zatrzyma się tam najprawdopodobniej w połowie roku.
Remonty dworców są potrzebne, gdyż to pierwszy punkt styku pasażera z koleją.Stan budynków, choć ich zarządcami nie są przewoźnicy, może zachęcić do podróży pociągiem albo zniechęcić do niej – wyjaśnia Karol Trammer. – Jeśli dworzec wygląda ładnie, jest czysty i funkcjonalny, zapewnia usługi dla pasażerów, to stanowi reklamę kolei. Natomiast pusta, zimna i niewyremontowana rudera może być dla części pasażerów sygnałem, że lepiej wybrać inny środek transportu. Dworzec to wizytówka kolei. Remontów jest mniej niż zakładano, ale odbywa się ich dość dużo. Brakuje mi jednak planu na wykorzystanie przestrzeni. Wygląda to tak, że robimy remont, ale nie wiemy, co powinno być w środku. Brakuje podejmowanych przed remontem uzgodnień z potencjalnymi najemcami, czego potrzebują, aby zdecydować się na zlokalizowanie swojej działalności na dworcu. W efekcie na wielu dworcach brakuje kas biletowych, gastronomii i podstawowych usług. Dworzec Toruń Główny jest żywszy pod tym względem od dworca Bydgoszcz Główna, przy czym bydgoskim dworcem zarządza PKP, zaś toruńskim – Urbitor.