Pomoc nie dla wszystkich uchodźców. Czy część z nich będzie musiała opuścić miejsca zakwaterowania?
Czy część uchodźców z Ukrainy będzie musiała opuścić przygotowane przez samorządy miejsca tymczasowego zakwaterowania? Wszystko przez ustawę, która pomoc gwarantuje tylko tym, którzy przekroczyli bezpośrednio granicę polsko-ukraińską. Samorządowcy nie wiedzą jak w związku z tym mają traktować pozostałe osoby. Nie wie też sam Urząd Wojewódzki, który pytany o zakwaterowanie dla nich odsyła nas do ministerstwa.
W sobotę sejm przyjął ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. Ta reguluje kwestie związane ze wsparciem uchodźców w zakresie pobytu czy otrzymywanych przez nich świadczeń. Szybko okazało się jednak, że nie wszyscy uchodźcy zostaną nią objęci. W ustawie mowa jest bowiem o tym, że określa ona “zasady zalegalizowania pobytu obywateli Ukrainy, którzy przybyli na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej bezpośrednio z terytorium Ukrainy”. Kluczowe jest tutaj słowo bezpośrednio – zapisy ustawy nie obejmują tych, którzy do Polski trafili inną drogą, np. osób które w momencie rosyjskiego ataku były zagranicą i nie miały już do czego wracać, albo tych, którzy z Ukrainy uciekli np. przez Rumunię czy Słowację, bo po prostu mieli bliżej.
Zapis o tym, aby ustawa obejmowała też uchodźców z Ukrainy, którzy do Polski wjechali przez inną granicę w poprawkach do projektu zgłosił w piątek Senat. Chodziło dokładnie o wykreślenie z ustawy słowa “bezpośrednio” w kontekście przekroczenia granicy ukraińsko-polskiej. Sejm jednak tej poprawki nie przyjął. Za jej odrzuceniem zagłosowało 242 posłów, przeciw było 213, a pozostałych 5 nie zagłosowało. Jak głosowali toruńscy posłowie? Odrzucenie poprawki poparli Jan Krzysztof Ardanowski i Mariusz Kałużny, a przeciwni byli Iwona Hartwich, Tomasz Lenz, Arkadiusz Myrcha, Robert Kwiatkowski, Joanna Scheuring Wielgus i Iwona Michałek. W głosowaniu udziału nie wziął Paweł Szramka.
W praktyce okazało się, że spora część uchodźców zostanie bez pomocy. Takie przypadki są chociażby w podtoruńskich gminach, gdzie władze lokalne nie wiedzą, co mają dalej robić.
– Wiemy jedynie, że ustawa tych osób nie obejmie, ale nie mamy informacji, co się z nimi stanie – słyszymy w jednej z podtoruńskich gmin.
Na dziś odpowiedzialność za uchodźców z Ukrainy spoczęła na barkach samorządów. Wszystko teoretycznie koordynowane jest przez Urząd Wojewódzki, ale w praktyce, to na samorządowców zrzucono większość nowych obowiązków.
– Nie zostawimy nikogo bez pomocy, choć wiele zadań spada na nas. Dostajemy dużo pytań od mieszkańców choćby o zapowiadaną refundację kosztów dla osób, które przyjęły Ukraińców, ale nie możemy nic powiedzieć, bo sami nic nie wiemy – brzmią głosy z samorządów.
Obawy gmin budzi głównie fakt, że wspomniana ustawa odnosi się nie do wszystkich uchodźców. Tymczasem ci, którzy przybyli do Polski nie przekraczając granicy bezpośrednio, często są już zakwaterowani w tymczasowych miejscach noclegowych uruchomionych przez samorządy. Te z kolei nie wiedzą, czy wobec ustawy mogą pozwolić uchodźcom korzystać z takich miejsc. W skrócie – czy obywatele Ukrainy, którzy nie przekroczyli granicy bezpośrednio, będą musieli opuścić przygotowane przez samorządy miejsca tymczasowego zakwaterowania? I czy kolejni będą mogli być tam przyjmowani?
– Na dziś nikt nic nie wie. Takie pytania padały w czasie rozmów gmin z wojewodą jeszcze w zeszłym tygodniu, ale nie dowiedzieliśmy się żadnych konkretów – słyszymy w kolejnej gminie.
My postanowiliśmy się tego dowiedzieć. Z jakim skutkiem? Rzecznik prasowy wojewody Tomasz Wiśniewski nie był w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie, co dalej stanie się z uchodźcami. Odesłał nas do wydziału prasowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przesłaliśmy więc pytania tam i… odesłano nas do nagrania z poniedziałkowej konferencji prasowej wiceministrów Pawła Szefernakera i Macieja Wąsika, gdzie rzeczywiście został poruszony ten wątek. Czego się z niego dowiedzieliśmy?
– 65 proc. uchodźców z Ukrainy trafia do Polski. To jest ogromny wysiłek dla państwa polskiego. Nie jesteśmy w stanie zapewnić 100 proc. uciekinierów z Ukrainy odpowiednich świadczeń. Są także inne kraje – Słowacja, Węgry, Rumunia, do których trafiają uchodźcy. One też mają pewne obowiązki wobec tych uchodźców – mówił Maciej Wąsik. – Każdy z uchodźców z Ukrainy ma pewne minimum określone przez Unię Europejską, czyli ma prawo pobytu i prawo do pracy. To jest tak zwana ochrona czasowa określona w wydanym przez Komisję Europejską rozporządzeniu. W każdym kraju Unii Europejskiej mają podstawowe prawa: pobytu i prawa do pracy. To nie jest tak, że są to osoby dyskryminowane. Zdajemy sobie sprawę, że te osoby, które trafiają do Polski mają pewne szczególne przywileje.
W praktyce nie usłyszeliśmy więc odpowiedzi na pytanie, co dalej stanie się z uchodźcami, którzy do Polski przyjechali nie bezpośrednio z Ukrainy. Nie wiedzą tego przede wszystkim same samorządy, będące w pierwszej linii działania i zdające sobie sprawę, że mowa tu często o osobach, które w swoim kraju straciły wszystko. Tutaj mogą stracić także tymczasowy dach nad głową – jedyny jaki im pozostał.
15 marca 2022 @ 21:57
BEZ KOMBINACJI.
Samorządowcy dobrze wiedzą.
Władze Torunia są zobowiązane wobec państwa Ukraina-
członka założyciela ONZ, oraz wspólnoty międzynarodowej, do opieki nad tymi ludźmi.
Żadne Ardanowskie czy Kałużne, nie mają
w tej sprawie nic do powiedzienia.
Te kwestie dawno są uregulowane
w zawartych umowach międzynarodowych.
Przejęliście tych ludzi pod waszą pieczę-
„samorządowcy”- odpowiadacie za opiekę nad nimi.
Zwłaszcza ochronę życia, zdrowia, wyżywienie, opiekę medyczną, środki czystości, ubiór, obuwie, dach nad głową.
Odpowiadacie za to!
Nie udawajcie pelikanów-
„samorządowcy”.