Zaleski po raz szósty?
7 kwietnia torunianie będą wybierać prezydenta miasta. Minął już czas na rejestrację komitetów, a do 14 marca powinniśmy poznać wszystkich kandydatów. Kto stanie w wyścigu o gabinet w budynku przy Wałach gen. Sikorskiego?
Obecny prezydent Torunia, Michał Zaleski, nie ogłosił jeszcze oficjalnie, że chce ubiegać się o szóstą już kadencję. Jest jednak coraz bardziej pewne, iż taka deklaracja padnie już niedługo. Zarejestrowano już Komitet Wyborczy Wyborców Michała Zaleskiego, a część wyborców twierdzi, że odbywające się od kilku tygodni spotkania w poszczególnych okręgach są już kampanią wyborczą. Prezydent zaprzecza i stwierdza, że takie rozmowy odbywają się od wielu lat, ale wstrzymano je z powodu pandemii koronawirusa.
Dla 71-letniego Zaleskiego będzie to najprawdopodobniej ostatni start w wyborach. To z racji przepisów wprowadzonych jeszcze za rządów PiSu wprowadzający limit 2 kadencji.
Wiadomo, że Platforma Obywatelska nie powtórzy manewru z 2018 roku i nie wystawi czynnego parlamentarzysty. Tym razem kandydatem partii rządzącej w kraju, ale będącej w opozycji w Radzie Miasta, został Paweł Gulewski, do niedawna zastępca Zaleskiego. Wcześniej mówiło się o kandydaturach Arkadiusza Myrchy i Grzegorza Karpińskiego, ale plany przestały być aktualne po zaangażowaniu tych polityków do rządu Donalda Tuska.
Swoich planów nie ujawnia na razie Prawo i Sprawiedliwość, choć spekuluje się o tym, iż ponownie kandydatem zostanie wiceprezydent, tym razem Adrian Mól. Propozycje, z jakimi ma wystąpić reprezentant tej partii, są kreowane podczas spotkań „Tworzymy program dla Torunia”.
Jeszcze w grudniu zeszłego roku Aktywni dla Torunia ogłosili, że mają dwójkę kandydatów, a ostateczną decyzję podejmą w ramach prawyborów.
Jesteśmy jedynymi poważnymi kontrkandydatami i z naszą wizją miasta chcemy się zmierzyć z Michałem Zaleskim – mówił wtedy Maciej Krużewski, jeden z kandydatów na kandydata. – Jeśli chodzi o PiS to znów będzie to syndrom kolegi Rasielewskiego. Będzie udawanka. Podobnie w PO, która ma na koncie fiasko z kandydatem lansowanym przez cały rok.
Jak sytuacja wygląda teraz? Postanowiliśmy o to zapytać Margaretę Skerską-Roman, która również deklarowała chęć startu:
Podjęliśmy decyzję w sprawie kandydata na prezydenta. Ogłosimy ją niezwłocznie.
Tak się stało w piątek 16 lutego. Został nim Bartosz Szymanski, obecny radny miejski. Jego zdaniem Toruń powinien być miastem dialogu i rozmowy z mieszkańcami, w którym włącza się ich do współrządzenia. Podkreślił również znaczenie komunikacji miejskiej, zaś klamrą spinającą całą koncepcje jest „Smart City 3.0”, czyli miasto inteligentne.
Mówi się też o tym, że Lewicę w tych wyborach miałby reprezentować Piotr Wielgus. Sam zainteresowany spytany o swój udział w wyścigu prezydenckim:
Nie mogę potwierdzić, że zostałem wybrany. Mamy kilka propozycji, wybór jeszcze nie został dokonany.
Jednym z zarejestrowanych komitetów jest Koalicja Ruchów Miejskich. Skupia ona aktywistów działających w takich organizacjach jak Toruńska Brygada Feministyczna czy Zielone Wrzosy. Ich kandydatem ma być Robert Kwiatkowski, były poseł okręgu toruńskiego, a wcześniej między innymi prezes TVP. Oficjalna prezentacja kandydatów, w tym także tych, którzy chcą zostać radnymi, miała nastąpić 14 lutego, została jednak przełożona na przyszły tydzień.
W 2018 roku z Zaleskim walczyło pięcioro kandydatów: Tomasz Lenz (KO), Zbigniew Rasielewski (PiS), Sylwia Kowalska (KWW My Toruń), Irena Paczkowska (Kukiz’15) oraz Sławomir Mentzen. Obecny prezydent wygrał w pierwszej turze, zdobywając 55,4 proc. głosów.