Topole na Kociewskiej wycięte. „To miasto to jakiś horror” [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy Torunia alarmują w mediach społecznościowych o kolejnej wycince drzew w mieście. Tym razem pod topór poszło osiem topoli. Wydział Środowiska i Ekologii decyzję tłumaczy przekroczeniem przez drzewa rozmiarów i wieku, a mieszkańcy kontrują „wycięcie drzewa powinno być ostatecznością”.
Wydział Środowiska i Ekologii Urzędu Miasta Torunia wydał decyzję, zezwalającą na usunięcie 8 sztuk drzew z gatunku topola na ul. Kociewskiej w Toruniu. Miasto tłumaczy, że jak zawsze chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa osób i mienia. Po dokonaniu wycinki miały się także uwidocznić ślady zgnilizny, obejmujące praktycznie całą objętość pni.
– Wszystkie egzemplarze były bardzo okazałych rozmiarów, rosły wzdłuż drogi, korony dotykały napowietrznej linii energetycznej. Topole te przekroczyły rozmiary i wiek – ponad 50 lat, co kwalifikowało je do wycinki. Ze względu na swoje rozmiary oraz wrodzone właściwości mechaniczne drewna, stwarzały bardzo duże zagrożenie bezpieczeństwa ludzi i mienia (w tym przypadku ruchu drogowego). Dowodem na to był też fakt licznych zgłoszeń mieszkańców oraz firmy sektorowej na spadające duże konary, szczególnie podczas niekorzystnych warunków atmosferycznych – argumentuje Wydział Środowiska i Ekologii Urzędu Miasta Torunia w wydanej decyzji o wycince.
Wycinka wywołała burzę wśród mieszkańców.
– To miasto to jakiś horror – komentował Sylwester Jankowski, toruński aktywista ekologiczny.
Mieszkańcy w komentarzach w mediach społecznościowych kontrowali, że liczbę leżących konarów w ciągu ostatnich 20 lat można by na palcach jednej ręki policzyć i że wymagało to podjęcia odpowiednich zabiegów pielęgnacyjnych, a nie wycinania całego drzewa. „To tak jakby komuś, komu wypadają włosy, obciąć całą głowę”, przyrównywali.
– To, że topola jest duża, nie znaczy, że jest zagrażająca. 50 lat to też niewiele, bo obce mieszańce mogą rosnąć 100, 150 lat. Co do zgnilizny – to czy jest ona faktycznie nie jest takie oczywiste. To, co widzimy na przekroju pnia, to fałszywa twardziel, typowa cecha gatunkowa -zgnilizna wewnątrz pnia wcale nie musi być obecna, więc nie można uznać, że to co widzimy na zdjęciach z pewnością jest zgnilizną. Natomiast nasuwa się inne pytanie: czy ktoś tych drzew doglądał w cyklu ich życia, zdejmował susz gałęziowy/konarowy, kontrolował rozwidlenia konarów, dokonał fachowej oceny stanu zdrowotnego? Wycięcie drzewa powinno być ostatecznością, zanim do tego dojdzie jeszcze można i należałoby dopełnić wielu innych obowiązków, do których władze samorządowe są ustawowo zobligowane. Żyjemy w czasach, w których każde duże drzewo jest ważne, szczególnie w miastach, jeśli ktoś tego nie rozumie to działa na szkodę mieszkańców – tłumaczył w mediach społecznościowych jeden z mieszkańców.
„Wiem, że widok powalonych, dorodnych pni topól może budzić emocje, ale proszę o spokojne przeanalizowanie komunikatu Wydziału Środowiska i Ekologii”, podsumuje w tej samej dyskusji wiceprezydent Paweł Gulewski.