Zmierzą ruch rowerowy w Toruniu. „Komu to potrzebne? Ktoś się boi korków na ścieżkach?”
W sześciu punktach trwa obecnie montaż systemu służącego do badania ruchu rowerowego w Toruniu. Pomiary będą prowadzone przez całą dobę siedem dni w tygodniu. Do czego posłużą zgromadzone dane?
System do badania ruchu rowerowego został zamontowany w sześciu punktach:
- drodze rowerowej po północnej stronie Czerwonej Drogi w obrębie placu NOT,
- drodze rowerowej w ciągu ul. Bydgoskiej w obrębie skrzyżowania z ul. Matejki,
- drodze rowerowej w ciągu trasy średnicowej w obrębie skrzyżowania z ul. Grudziądzką,
- drodze rowerowej prowadzącej na most drogowy gen. Zawackiej w obrębie pl. Daszyńskiego,
- drodze rowerowej w ciągu Szosy Lubickiej w obrębie pl. Daszyńskiego,
- drodze rowerowej w ciągu Szosy Chełmińskiej na wysokości ul. św. Antoniego.
W ciągu Szosy Chełmińskiej i Szosy Lubickiej zamontowano wyświetlacze prezentujące wyniki pomiarów w czasie rzeczywistym. Na urządzeniu można zobaczyć liczbę rowerzystów przejeżdżających przez ten punkt w ciągu dnia. Docelowo będzie można dowiedzieć się , jak to wygląda w ciągu roku. Wyświetlacz pokazuje też aktualną godzinę.
Wyniki ze wszystkich punktów pomiarowych będą prezentowane na specjalnej stronie internetowej. Dzięki temu będzie można je porównać oraz zaobserwować, w którym kierunku jadą rowerzyści. Będzie to możliwe dzięki zamontowanym pętlom, które będą rejestrowały „informację”, z której strony nadjeżdża rower.
– Dzięki pomiarom będzie można ocenić liczbę rowerzystów przejeżdżających codziennie w tych miejscach – tłumaczy Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. – Dane te, po kilku latach gromadzenia, pokażą m.in. czy liczba rowerzystów w Toruniu rośnie czy maleje, jak zmienia się w zależności od warunków pogodowych i pory roku. Podobne systemu pomiarowe funkcjonują m.in. w Gdańsku i Warszawie. W przyszłości planuje się rozbudowę systemu.
Obecnie trwają prace związane z kalibracją systemu i uruchamianiem strony internetowej. Wykonawcą systemu jest firma Elgor z Bytowa. Koszt montażu i uruchomienia systemu to 147,6 tys. zł.
Nie wszystkim jednak montaż tego systemu przypadł do gustu. Świadczą o tym komentarze, jakie pojawiły się na stronie facebookowej toruńskiego MZD – Drogowy Toruń. „Super koniec lata i roweru miejskiego brak. Gratulacje za pomysł kasa w błoto” – pisze jedna z osób na Facebooku.
„Komu to potrzebne? Ktoś w MZD się boi o korki na ścieżkach, czy jaki to ma cel? Kolejna bzdura po opaskach i kolejne setki tysięcy wywalone bezsensownie” – pisze kolejny torunianin.
Kolejny facebookowicz uważa, że to zmarnowana kwota:
– Równie przydatny byłby system zliczający pająki przejechane przez samochody. Nie ma celu nadrzędnego – nie ma sensu. Pusta statystyka nie jest żadnym celem. Teraz pójdzie 150 potem obsługa i serwis drugie 150. Po prostu mistrzowie w wydawaniu kasy. A że w Toruniu mamy 1000 zapadniętych studzienek, to już nie ma na to pieniędzy.
„Tę lokalizację przy pl. Daszyńskiego da się zhackować – można kręcić kółka wokół tego licznika, takie zupełnie legalne, przez okoliczny placyk. A co będzie jak ktoś przekręci licznik? To przecież bardzo w Polsce popularne!” – zauważa jeszcze jeden uczestnik dyskusji.