Chłop potęgą jest i basta. A Ty, chłopie co? [FELIETON]
Oj chłopy, bierzta się do roboty. To, że kobiety są bardziej aktywną częścią mieszkańców wsi i małych miasteczek, to wiem nie od dziś, ale uważam, że też mądrzejszą. Już widzę, jak się część z Was burzy. A to i dobrze. Może wreszcie zabierzecie się do roboty.
Nowe możliwości sprawiły, że już powstało około 9 tys. zarejestrowanych w ARiMR Kół Gospodyń Wiejskich, a nowe wciąż powstają. Tylko naśladować. Nie przypuszczałem, że to będzie się tak szybko rozwijało. Po raz kolejny nasze Panie pokazały, że to one dbają nie tylko o dom i rodzinę, ale i o swoje miejscowości, o tradycję, o kulturę.
A Ty, chłopie co?
Dalej chcesz tylko sam i sam. Jakoś trudno zrozumieć ten zadziwiający opór przed wspólną pracą.
To może trzeba się wykazać w inny sposób? Przywróciliśmy możliwości utracone przed laty. Mogą powstawać małe ubojnie. Już nie trzeba korzystać tylko i wyłącznie z dużych rzeźni. Można wyzwolić się z pozycji jedynie dostarczyciela surowca. Trzeba sobie tylko przypomnieć, jak przedsiębiorczy byli nasi rodzice. Wymogi są proste do spełnienia. Inna sprawa to zdobycie własnych odbiorców. Tu już trzeba się wykazać i pomysłowością, i operatywnością, a przede wszystkim szanować konsumenta i trafić w jego gust. Sztuka na raz może się udać, że da się „wcisnąć” nie najsmaczniejszy produkt, ale drugi raz taki „numer” już nie przejdzie.
Korzystajcie z tych możliwości. Może do wyobraźni dotrze to, że przerobienie we własnym gospodarstwie już 100 świń da wielokrotnie lepszy dochód niż chów 1000 tuczników!
Warunek jest jeden – produkt musi być smaczny, świeży i odpowiadający konsumentom.
Patrzcie na swoje Panie, jak prężnie potrafią wspólnie działać. Uczcie się od nich. Bo jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie zmienić tytuł – Baba potęgą jest i basta!