Prestiż uczelni a zarobki. Jaki był skutek protestu na UMK?
W połowie lutego pod Rektoratem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika rozpoczął się protest pracowników gospodarczych uczelni. Głównym powodem były zbyt niskie pensje. Po kilkunastu dniach akcja przyniosła efekt. O ile wzrosną wynagrodzenia?
Najpierw pod siedzibą rektoratu pojawiło się dwóch pracowników z 20-letnim stażem. Obydwaj zarabiali 2620 zł miesięcznie. Choć zarobki portierów, szatniarzy i pracowników technicznych wzrosły od początku roku do kwoty minimalnego krajowego wynagrodzenia, czyli 3490 zł brutto, jeśli dotychczas zarabiali mniej, to wlicza się do tego 15-procentowa premia regulaminowa, co oznacza, że faktyczne wynagrodzenie zasadnicze to 2966,50 zł. Zdaniem związkowców oznaczało to spadek pensji do najniższej krajowej.
Na tle innych uczelni wypadamy słabo pod względem zarobków, których nie uzupełnimy prestiżem. – stwierdzali związkowcy. – Dodatkowo pracownicy obawiają się, że zostanie zastosowana praktyka włączenia kwoty premii regulaminowej do kwoty wynagrodzenia zasadniczego bez żadnej kwoty podwyżki netto, jak ma to miejsce w przypadku pracowników obsługi.
Tym tematem zainteresowała się posłanka partii Razem, Paulina Matysiak. Postanowiła, jako absolwentka UMK, zaangażować się w sprawę i wysłać list w formie interwencji poselskiej do rektora uczelni, prof. dr hab. Andrzeja Sokali.
O powadze problemu informowały już związki zawodowe, które w wysyłanej do władz uczelni korespondencji wypunktowały nieprawidłowości i szkody związane z wysokością płac dla pracowników administracyjno-technicznych – pisze Matysiak. – W tym miejscu podobnie jak one pragnę dowiedzieć się, dlaczego wynagrodzenia zasadnicze części zatrudnionych w UMK wynoszą mniej niż 3 490 zł oraz na jakiej podstawie dodatek wyrównawczy został uwzględniony jako jeden ze składników pensji.
Zapytana przez naszą redakcję, posłanka odpowiada, iż rektor jeszcze nie odpowiedział na ten list.
Wcześniej próbowałam się umówić na spotkanie z panem rektorem w tej sprawie, ale niestety przekazanie tej prośby napotkało pewne trudności, niemniej otrzymałam już wtedy zapewnienie ze strony rektoratu, że odbędzie się spotkanie ze związkami zawodowymi – dodaje Matysiak.
Spotkanie istotnie się odbyło, a już sama jego zapowiedź spowodowała zawieszenie strajku. Ostatecznie ustalono, że pracownicy obsługi dostaną pensję większą o 511 zł, z kolei bibliotekarze, pracownicy administracji oraz inżynieryjno-techniczni mogą liczyć na podwyżkę rzędu 561 zł. O taką kwotę zwiększą się również wynagrodzenia nauczycieli akademickich.
Wypłata wyrównania za ten okres jest planowana z pensją kwietniową dla nauczycieli i marcową dla pozostałych pracowników – informuje uczelnia. – Do końca marca rektor ma przedstawić propozycję tabel wynagrodzeń uwzględniających zwiększenie wynagrodzeń zasadniczych wynikających z porozumienia.
To zdecydowanie krok w dobrą stronę, mam nadzieję, że dzięki tym podwyżkom żadna z kwot wynagrodzenia zasadniczego pracowników nie będzie niższa od minimalnej – tak komentuje rezultat negocjacji Paulina Matysiak. – Natomiast warto sobie postawić pytanie, czy praca, bez której uniwersytet nie ma prawa funkcjonować, powinna być tak nisko wynagradzana? Zwłaszcza kiedy mówimy o pracownikach obsługi, którzy w UMK pracują od wielu lat, a dopiero teraz ich zasadnicze wynagrodzenia sięga pensji minimalnej.
Posłanka zapowiedziała, że w lipcu, gdy po raz kolejny wzrośnie pensja minimalna, będzie bacznie przyglądać się sytuacji na uczelni.
Przedstawiciele Inicjatywy Pracowniczej przy UMK uważają, że to porozumienie jest najlepszą z możliwych opcji, biorąc pod uwagę dostępne zasoby.
Wypada się cieszyć, że jakieś podwyżki w ogóle będą – stwierdza Anna Bielawiec-Osińska, członkini prezydium związku. – Nie rozwiązuje to jednak problemu postępującej pauperyzacji pracowników szkolnictwa wyższego.