Wybieram męskość empatyczną [FELIETON]
Od młodości nas, chłopców, uczy się, że naszym kolorem jest niebieski, że musimy bawić się w żołnierzy, samochodzikami i kategorycznie nie bawić się lalkami czy innymi „dziewczęcymi” rzeczami. Mamy nie płakać, ale jednoczenie przyzwala nam się na przemoc, bo przecież „chłopacy muszą się wyszaleć”. Tworzy się z nas pozbawione emocji osoby, które problemy rozwiązują bijatyką i agresją, zamiast rozmową.
Dorośli mężczyźni mają pracować, zarabiać i utrzymywać rodzinę. Jak zarabiają za mało, to powinni wyjechać za granicę i harować. Dzieci często kojarzą swoich ojców jako tych „nieobecnych” lub nieokazujących im żadnych emocji, a bynajmniej tych pozytywnych. Mężczyźni nie proszą o pomoc. W chwili, gdy ich to wszystko przerasta, sięgają po ostateczność — samobójstwo, lub wpadają w alkoholizm.
Również „równość płci” niewiele mówi o męskości w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jesteśmy przedstawiani przeważnie jako sprawcy przemocy, ci uprzywilejowani, ci powstrzymujący kobiety i ich ambicje. A nie na tym polega równość, w którą ja wierzę. To ogromny błąd, że środowiska równościowe tak bardzo zaniedbały swój przekaz w stronę mężczyzn i chłopców. Post o „toksycznej męskości” na dzień chłopaka, niestety nie wystarczy. Samo to, że męskość w przekazach tych środowisk pojawia się najczęściej obok przymiotnika „toksyczna”, zniechęca do ich przekazu.
Inicjatywą, która na naszym toruńskim podwórku łamie stereotypy i przyzwyczajenia wyżej opisanych środowisk jest Instytut Przeciwdziałania Wykluczeniom, który prowadzi wiele inicjatyw skierowanych do mężczyzn, pokazując im tym samym, że „proszenie o pomoc jest męskie!”. Wierzę, że właśnie takich inicjatyw potrzebujemy, jeśli chcemy mężczyzn empatycznych, rodzinnych i przede wszystkim zdrowych i dostępnych.
Ja jestem mężczyzną. W przedszkolu bawiłem się lalkami oraz wspólnie z dziewczynami w „Winx”. Nie wygrałem jednak z pewnymi wzorcami męskości, będąc 13-latkiem i wierząc wtedy w ideologię kreowaną przez Korwina. Tak, byłem korwinistą. Tak, wierzyłem w nieograniczony wolny rynek. Tak, popierałem monarchię i zamordyzm promowany przez Janusza Korwin-Mikke. Z jednej strony się tego wstydzę, z drugiej się sobie nie dziwię — w końcu wiele młodych mężczyzn, także teraz, ulega tej ideologii skrajnej prawicy. Wierzą w łatwe rozwiązania i mają poczucie wyższości nad innymi państwami, rasami i płciami.
Chcę swoim przykładem pokazywać, że można uciec od skrajnie prawicowego objęcia, można odejść od stereotypowej męskości, często tak zniechęcającej otoczenie, ale także wyniszczającej dla nas samych, dla mężczyzn. Ja chodzę w makijażu na imprezy, farbuję włosy, mam kolczyki, ale jednoczenie chodzę na siłownię. Nie boję się prosić o pomoc i korzystałem z pomocy psycholożki. Jestem mężczyzną i nie wstydzę się własnej wrażliwości. Chłopacy, mężczyźni — skończmy sobie samym szkodzić.
Mateusz Orzechowski
Maurycy
21 maja 2023 @ 15:37
Skończmy z krzywdzącymi stereotypami!