Sławomir Mentzen: nie dam się żadnym gnojom szantażować. Mocny wpis polityka z Torunia

Nie dam się nikomu niczym szantażować – twierdzi Sławomir Mentzen. Polityk z Torunia opisał na Facebooku historię swojego brata, któremu 9 lat temu postawiono zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.

Jak twierdzi prezes partii Nowa Nadzieja, zarzuty postawione jego bratu, Tomaszowi Mentzenowi, są teraz wykorzystywane do próby szantażu, choć jednocześnie nie wskazuje bezpośrednio kto jest za to odpowiedzialny.

– Niektórzy bardzo źli i niestety dosyć wpływowi ludzie, mający dostęp do akt prokuratorskich, myślą teraz, że mogą mnie tym szantażować. Chodzą po mieście i chwalą się, że mają na mnie haka. Skoro mojemu bratu grozi 10 lat więzienia, to w razie czego, oni będą mieli argumenty, żeby mnie nakłonić do korzystnego dla nich zachowania. Mam dla tych złych ludzi prosty komunikat: gońcie się – pisze Sławomir Mentzen.

Następnie polityk opisuje historię swojego brata, który przed dekadą pracował jako programista dla jednej z firm.

– Mój brat pisał oprogramowanie dla człowieka, który chciał wykorzystać to, że do instrumentów finansowych nie mają zastosowania przepisy ustawy hazardowej. Skonstruował kioski internetowe umożliwiające inwestowanie w kilkusekundowe opcje na instrumenty finansowe – opisuje prezes Nowej Nadziei. – Wiosną 2013 roku, do akcji wkroczyło CBŚ z prokuraturą, zamykając właściciela firmy, stawiając mu zarzuty organizowania gier hazardowych, a po kilku tygodniach wezwanie na przesłuchanie otrzymał też mój brat.

Tomasz Mentzen ostatecznie w 2013 r. usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, za co grozi mu nawet 10 lat więzienia. Jednak – jak twierdzi Sławomir Mentzen – od 2015 r. sprawa stoi w miejscu i już dawno powinna zostać umorzona.

– (…) nikt Tomka od lat nie przesłuchiwał. Do sądu nie trafił żaden akt oskarżenia. Żadne dowody, czy choćby przesłanki, że wyniki gier były losowane, wciąż się nie pojawiły – dodaje toruński polityk.

Teraz Sławomir Mentzen ma być szantażowany, choć nie wskazuje dokładnie przez kogo. Wiadomo jedynie, że jest to ktoś „mający dostęp do akt prokuratorskich”.

– Mój brat jest niewinny, cała sprawa jest jednym wielkim dowodem, w jak dziadowskim i zgniłym państwie żyjemy, jest też całkowitą kompromitacją prokuratury i służb. Ja zaś nie dam się żadnym gnojom szantażować – przekonuje Sławomir Menzten. – Właśnie takie sytuacje motywują mnie do tego, żeby zmienić ten system, usunąć tych ludzi i sprawić, żebyśmy wreszcie mogli żyć w normalnym i uczciwym kraju. Nie dam się nikomu, niczym szantażować. Idziemy zmieniać Polskę, idziemy rozbić ten układ i mamy świadomość tego, że wielu złym ludziom się to nie spodoba, bo bardzo na tym stracą. Będą próbowali bronić swoich ciemnych interesów, atakując nas w najbardziej obrzydliwy sposób. Będą nas pomawiać, obrażać, starać się zniszczyć nasze kariery i rodziny. Będą niszczyć naszą reputację, będą kłamać, będą próbowali nas kompromitować i zrobią wszystko, co uznają za potrzebne, by utrzymać się u władzy. Ze mną to nie zadziała. Nie kupicie mnie, nie przestraszycie mnie. Nie jestem taki jak wy.

W swoim wpisie Sławomir Mentzen odesłał także do facebookowego profilu swojego brata, który również opisał całą historię ze swojej perspektywy.