Termiński zapowiada walkę o złoto. Jak przebiegła prezentacja Apatora?
Apator Toruń zaprezentował w Auli UMK zespół przed nadchodzącym sezonem PGE Ekstraligi. Na miejscu pojawili się działacze klubu, przedstawiciele miasta oraz kibice, którzy głośno wspierali swoich żużlowców. Oprócz drużyny seniorów szerszej publice przedstawione zostały także drużyny młodzieżowe.
Tym razem spotkanie z kibicami nie zostało zorganizowane na toruńskiej Motoarenie, lecz w pobliskiej Auli UMK, która może pomieścić blisko tysiąc osób. Frekwencja nie zawiodła, ponieważ publiczność zapełniła ją aż po brzegi, a gorące okrzyki kibiców można było usłyszeć podczas prezentacji każdego z żużlowców. Pierwsi głos zabrali prezes Iwona Termińska oraz właściciel Przemysław Termiński.
– Mocno inwestujemy w młodzież – mówiła prezes Ilona Termińska. – Chcemy, żeby ta młodzież była jak najlepsza. My, jak i oni widzimy światełko w tunelu. Sezon 2024 właściwie się już zaczął. Zawodnicy są po treningach, sparingach, a niektórzy już po zawodach. Mamy wielką nadzieję w sercach, że nadchodzący sezon będzie wspaniały.
– Chciałbym przywitać wszystkich tych, którzy przybyli – kibiców, przedstawicieli sponsorów, władz miasta – rozpoczął Przemysław Termiński. – Bez was by ten sport nie istniał i nie mógł funkcjonować. Jesteście najważniejsi. My, jako działacze to doceniamy i myślę, że doceniają to także nasi zawodnicy. Chciałbym z tego miejsca serdecznie podziękować państwu, że chodzicie na mecze i kupujecie bilety. Sponsorom, że jesteście z nami i pomagacie wtedy, kiedy was potrzebujemy. Muszę powiedzieć, że ta pomoc w zeszłym roku ta pomoc nam się mocno przydała.
Kilka słów do zgromadzonych kibiców skierował także prezydent Torunia Michał Zaleski. W swojej wypowiedzi poruszył historię Apatora Toruń, który w toruńskiej lidze jeździ już 48 sezonów.
– Klub jest dobrze zorganizowany, znakomicie przygotowany do kolejnego sezonu. Czuwa nad tym pani prezes Ilona Termińska, ale nie byłoby tego, gdyby nie ojciec-założyciel Przemysław Termiński – powiedział prezydent Michał Zaleski. – 48 lat w Ekstralidze, 19 medali, w tym 4 złote, 7 srebrnych i 8 brązowych. To jest wynik nie jednego z najlepszych klubów w Polsce, ale na świecie. Dlaczego takim klubem jest Apator Toruń? Bo jesteście wy, zawodnicy, trenerzy, pan Piotr Baron, pan Jan Ząbik, sponsorzy oraz wszyscy kibice. Proszę, abyśmy ani na moment nie opuszczali naszej drużyny. Klub Sportowy Apator Toruń w pełni na to zasługuje. Dla Torunia speedway jest pierwszoplanowy. Dlatego zdecydowaliśmy się na wybudowanie Motoareny, bo to jest sport, który uwielbiają torunianie i torunianki. A jaki będzie sezon? Już wiemy. Będzie znakomity, bo po to jest tak przygotowany klub i ci, którzy są najważniejszy w tym sporcie, a więc zawodnicy naszego klubu, że inaczej być nie może. Dlatego liczymy na bardzo dobry sezon.
Za te słowa podziękował prezydentowi Zaleskiemu właściciel klubu Przemysław Termiński. Podkreślił on, jak ważna była rola miasta w budowaniu potęgi Apatora. Termiński życzyłby sobie w przyszłym sezonie złotego medalu.
– Bardzo chciałbym podziękować Michałowi za te ciepłe słowa – powiedział Przemysław Termiński. – Bez wsparcia miasta Ekstraliga w Toruniu by nie istniała. Ja sobie uświadomiłem, że to już 48. sezon w Ekstralidze. Pod naszym kierownictwem będzie to już 10. sezon, czyli 20 proc. czasu funkcjonowania toruńskiego żużla jest w jakiś sposób związany z rodziną Termińskich. W tę piękną, okrągłą rocznicę życzyłbym sobie złotego medalu. Nasza drużyna co roku jedzie o złoty medal. W zeszłym roku we Wrocławiu naprawdę niewiele zabrakło. Wierzę, że w tym roku zawodnicy sprawią nam tę przyjemność i pojedziemy o złoty medal.
Toruń to nie tylko PGE Ekstraliga. Prowadzący Marcin Musiał zaznaczył, jaką rolę Toruń odgrywa również w światowym żużlu. Po raz kolejny w grodzie Kopernika rozegrana zostanie ostatnia runda zawodów z cyklu Speedway Grand Prix. W Toruniu ukoronowany zostanie indywidualny mistrz świata.
– Speedway Grand Prix to wydarzenie, które na dobre zagościło w naszym mieście – powiedział prezydent Zaleski. – Toruń jest miejscem, w którym może spokojnie rozgrywać się ostatnie wyścigi w cyklu danego roku. Zadaszony tor, bezpieczeństwo niezależne od pogody, znakomici organizatorzy – Klub Sportowy Apator Toruń oraz Wydział Sportu i Rekreacji Urzędu Miasta. To radość, kiedy można zobaczyć, że cały cykl kończy się w Toruniu i w nim zostaje się mistrzem świata.
– Tak się poskładało, że od kilku lat Polak zostaje mistrzem świata. Zobaczymy, jak będzie w tym roku. Może będzie podobnie, czego sobie wszyscy życzymy. To pierwszy rok, kiedy Grand Prix bezie organizowane przez klub na mocy porozumienia z miastem. Zobaczymy, jak będzie w kolejnych latach. Negocjacje z firmą Discovery dopiero przed nami. Wierzę w to, że ta finałowa runda pozostanie z nami w Toruniu na długie lata.
Następnie zaprezentowana została drużyna młodzieżowa 85-140cc na czele z legendarnym trenerem Janem Ząbikiem. Na scenie pojawiła się potem nieco starsza drużyna żużlowych adeptów – klasa 250cc pod przewodnictwem trenera Marcina Kowalika. Po nich swoje wystąpienie rozpoczął trener Piotr Baron, który zastąpił Jana Ząbika. Według niego obecny skład Apatora jest tym wymarzonym. Sparingi pokazały, co można jeszcze zmienić. Trener podkreślił, że sport lubi pokorę.
– Ten skład, który tutaj siedzi z wyjątkiem Roberta Lamberta wydaje się być składem wymarzonym – rozpoczął trener Piotr Baron. – Czego można sobie życzyć więcej w roli trenera? Przed nami siedzą faceci, którzy chcą osiągać sukcesy oraz walczyć i mogę zapewnić państwa, że poświęcili bardzo dużo czasu na treningach, aby przygotować się do tego sezonu.
Krótko o przygotowaniach i celach wypowiedzieli się również młodzieżowcy Apatora Toruń – Krzysztof Lewandowski, Mateusz Affelt, Oskar Rumiński i Antoni Kawczyński, który od 29 kwietnia będzie mógł startować w lidze. Wisienką wieczoru były prezentacje drużyny seniorów – Wiktora Lamparta, Pawła Przedpełskiego, Patryka Dudka oraz Emila Sajfutdinowa. W związku z obowiązkami dotyczącymi cyklu Speedway Grand Prix w oficjalnej prezentacji nie wziął udziału Robert Lambert. Ostatnie minuty przedstawienia przeznaczono na pytania od publiczności.