Toruń pomaga Ukrainie. Jak przebiegają zbiórki darów?
Dziesiątki kartonów, a w nich wszystko, co niezbędne – ubrania, żywność, materiały opatrunkowe. Wszystko to dary od ludzi, którzy chcą pomóc. Na każdym kroku widać determinację wolontariuszy. Torunianie w ostatnich dniach zdają swój egzamin z człowieczeństwa, a skala wsparcia od samego początku przechodziła wszelkie oczekiwania.
Urząd Miasta prowadzi zbiórkę dla Ukrainy. Ci, którzy chcą wesprzeć inicjatywę, mogą przekazywać swoje dary w kilku punktach w mieście – w szkołach i w MOPR. Później trafiają one do Centrum Targowego Park, gdzie są segregowane i pakowane. Dlatego właśnie przekazywanych materiałów nie powinno się pakować, bo później i tak przechodzą jeszcze inwentaryzację.
– To, co przygotowujemy, będzie trafiało w różne miejsca, ale możliwość przekazania tego jest usystematyzowana w rozwiązaniach ogólnopolskich – mówi prezydent Torunia Michał Zaleski.
Dary z Torunia przewożone są do centralnego dla województwa punktu w Bydgoszczy. Stamtąd wraz z paczkami z innych miast przewożone są bezpośrednio do potrzebujących. Transport organizowany jest przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych.
– To zorganizowany i spójny system. W ten sposób wszystko trafi tam, gdzie jest najbardziej potrzebne i zorganizowane – dodaje prezydent.
Początkowo zbiórka miała wesprzeć miasto partnerskie Torunia w Ukrainie – Łuck. Ostatecznie jednak – z uwagi na odgórny system – wsparcie trafi także do innych części Ukrainy. Listę towarów, które są przyjmowane w punktach zbiórek Urząd Miasta opublikował na swojej stronie internetowej. Nie wszystko jednak można zorganizować w ramach zbiórki.
– Władze Łucka pytają, czy możemy dostarczyć im hełmy lub kamizelki kuloodporne – dodaje Michał Zaleski. – Trudno liczyć, że tego typu rzeczy otrzymamy w ramach podarunków od mieszkańców. Trzeba pomyśleć o akcji zakupu tych przedmiotów.
Zbiera nie tylko miasto. Społeczność ukraińska w Toruniu bardzo zaangażowała się w sprawę. Pierwsze zbiórki na pomoc Ukrainie ruszyły jeszcze 24 lutego.
– Kiedy dowiedzieliśmy się, co się stało, na początku nie do końca to rozumieliśmy. Zwołaliśmy protest pod pomnikiem Kopernika i jeszcze tego samego dnia założyliśmy nasz sztab. Dziś mamy już jakąś strukturę, każdy odpowiada za coś innego i działamy – mówi Andrii Bondarenko, który stanął na czele Toruńskiego Sztabu Pomocy Ukrainie.
Sztab mieści się w mieszkaniu przy ul. Słowackiego 63. To m.in. tam torunianie każdego dnia przynoszą to, co bardziej przyda się za wschodnią granicą. TSPU jest w stałym kontakcie z ludźmi w Ukrainie, a pakunki wysyłane są na bieżąco. Sztab pomaga też znaleźć miejsce dla osób, które przed wojną zdecydowały się uciec do Polski.
– Zajmujemy się poszukiwaniem zakwaterowania. Zgłosiło się do nas bardzo wiele osób, Polaków, chętnych przyjąć rodziny pod swój dach. Planujemy też działać w zakresie wsparcia psychologicznego – dodaje Andrii Bondarenko.
Torunianie bardzo zaangażowali się w pomoc. Nie ma dnia, by w sztabie nie pojawiały się kolejne osoby z darami czy po prostu chęcią przyjęcia kogoś pod swój dach.
– Nie spodziewaliśmy się aż takiego odzewu. Liczyliśmy na pomoc, ale nie myśleliśmy, że będzie to na taką skalę – twierdzi Andrii Bondarenko.
Skalę, która rzeczywiście robi wrażenie – zarówno ze strony tych, którzy przynoszą podarki, jak i tych, którzy zgłosili się jako wolontariusze do pomocy przy ich pakowaniu.