Ksiądz Jacek upijał i wykorzystywał nieletniego? Do sądu trafił akt oskarżenia

Początkowo ksiądz Jacek W. miał upić 15-letniego chłopca, a potem zainscenizować scenkę zawarcia z nim małżeństwa i zmusić nieletniego do obcowania płciowego. To nie była jednorazowa sytuacja. Chłopiec miał być wykorzystywany seksualnie przez kilka lat. Ksiądz nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, ale o jego winie zadecyduje teraz toruński sąd.

Ksiądz Jacek W. miał się przyjaźnić z rodziną małoletniego chłopca. To właśnie m.in. u niego spowiadał się nastolatek. Pomiędzy 2013 r., a 2014 r. doszło do pierwszej, niedopuszczalnej sytuacji.

– Przy użyciu podstępu polegającego na dostarczaniu małoletniemu napojów alkoholowych i nakłanianiu go do spożywania alkoholu oraz zainscenizowaniu mszy świętej, podczas której poświęcił i podarował chłopcu różaniec zakładany na palec oraz wypowiadając słowa, że od tej chwili są mężem i żoną, doprowadzał małoletniego do obcowania płciowego oraz do wykonywania i poddawania się innej czynności seksualnej – zdradza szczegóły Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy toruńskiej Prokuratury Okręgowej.

Niestety, to był dopiero początek. Nadużycia wobec chłopca miały trwać aż do 2017 r. Ksiądz miał m.in. zabierać chłopca na wspólne wycieczki, do fryzjera, kupować mu telefony komórkowe, jedzenie, okulary, ubrania i buty i doprowadzać go do obcowania płciowego oraz do wykonywania i poddawania się innym czynnościom seksualnym. Chełmińska prokuratura podaje także, że Jacek W. znęcał się nad nastolatkiem.

– Wyzywał go słowami powszechnie uznawanymi za obraźliwe, popychał, rozdarł całe ubranie oraz w jednym przypadku zmusił go do spania nago w zamkniętym pomieszczeniu, do którego ten nie miał kluczy – dodaje Andrzej Kukawski.

W sprawie księdza już wcześniej toczyło się postępowanie kościelne, w efekcie którego biskup toruński przyznał, że Jacek W. mógł popełnić przestępstwo wykorzystania seksualnego i przekazał sprawę do Kongregacji Nauki i Wiary Stolicy Apostolskiej. Jacek W. nie przyznaje się jednak do popełnienia zarzucanych mu czynów. O jego winie zadecyduje teraz toruński sąd. Grożą mu nie mniej niż 3 lata więzienia.