„Samolot zaczął nabierać wody”. Pilot i pasażer trafili do szpitala
Samolotem, który dziś zatonął w Wiśle, leciały dwie osoby: kobieta i mężczyzna. Oboje zostali przetransportowani na brzeg przez służby ratunkowe i trafili do szpitala.
Do tego zdarzenia doszło ok. godz. 9. Samolotem, który zatonął w Wiśle leciały dwie osoby: kobieta i mężczyzna. To była prawdopodobnie wycieczka krajoznawcza. W pewnym momencie pilot zdecydował się na awaryjne lądowanie na Wiśle.
– To była prywatna maszyna, hangarowana w naszym regionie – mówi Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy toruńskiej policji. – Mimo iż samolot był przystosowany do lądowania na wodzie, zaczął nabierać wody.
Pierwszy komunikat mówił o dwóch osobach stojących na dryfującym samolocie. Ostatecznie pilot i pasażer też znaleźli się w wodzie. Zziębnięci zostali przetransportowani przez strażaków i jednego z policjantów, a następnie zabrani przez pogotowie ratunkowe do szpitala. Nie odnieśli żadnych obrażeń.
„Samolot na płozach lądował z awarią silnika na rzece, dwie osoby z objawami wychłodzenia zostały zabrane do szpitala na obserwację. Samolot zabezpieczony jest przy brzegu” – informuje straż pożarna.
Na miejscu zdarzenia był prokuratur. Do Torunia wybiera się też Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.