Rodzice jedno, dyrekcja drugie. W Przedszkolu Miejskim nr 12 trwa spór o wyprawkę
Pomiędzy rodzicami dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 12 w Toruniu a dyrekcją placówki raz po raz dochodzi do ostrych spięć. Zarzuty rodziców brzmią poważnie – zwłaszcza że poparte są przepisami Ministerstwa Edukacji i Nauki. Tymczasem dyrektorka placówki twierdzi, że rodzice stosują wobec niej hejt. Wydział Edukacji Urzędu Miasta z jednej strony potwierdza argumenty rodziców, ale odpowiada, jakby… cytował dyrektorkę. Trwający od wielu miesięcy konflikt eksplodował we wrześniu, gdy rodzicom została przedstawiona lista koniecznych zakupów dla maluchów. Znalazły się na niej kredki, wycinanki, papier, plastelina… Bo rzekomo przedszkola na takie drogie przybory nie stać.
Z początkiem września rozpoczął się kolejny rok szkolny. Dla rodziców z reguły wiąże się to ze sporymi wydatkami. Kupić trzeba książki, zeszyty, długopisy czy inne przybory. Przez szkolną „wyprawkę” niekiedy trzeba sięgnąć głęboko do kieszeni. Do szkół wrócili jednak nie tylko uczniowie, ale i przedszkolaki. W ich przypadku sprawa wygląda już zupełnie inaczej.
„Jeśli my tego nie kupimy, to dzieci nie będą tego miały”
Do naszej redakcji zwrócili się rodzice dzieci uczęszczających do Przedszkola Miejskiego nr 12 im. Władysława Szafera. Twierdzą oni, że placówka wymaga od nich zakupu wyprawki.
– Dostajemy listę wyprawek, wszystko, co trzeba kupić. Są tam kredki, kleje, bloki, ręczniki papierowe, chusteczki. Jeśli my tego nie kupimy, to dzieci nie będą tego miały. Dyrekcja mówi, że placówka nie ma pieniędzy i dlatego musimy kupować my – mówi naszej redakcji jedna z mam.
MEiN: żądanie zakupu „wyprawki” jest niezgodne z prawem
Tymczasem jeszcze na początku września Ministerstwo Edukacji i Nauki przypomniało, że wymuszanie na rodzicach przedszkolaków dodatkowych opłat jest niezgodne z prawem.
– Dyrektor przedszkola nie ma upoważnienia prawnego, faktycznego do ustanawiania jakichkolwiek obowiązkowych opłat dla potrzeb realizacji zadań oświatowo-wychowawczych. Gwarantuje to Konstytucja RP i Prawo oświatowe – poinformowało MEiN.
Nie ma więc podstaw, by rodziców dzieci uczęszczających do przedszkoli obciążać dodatkowymi opłatami.
– Wymaganie od rodziców, by zaopatrzyli dziecko w kapcie i chusteczki higieniczne, jest uzasadnione, natomiast oczekiwanie, że dostarczą także np. nożyczki, kredki, plastelinę itd. nie znajduje podstawy prawnej. Zatem pobieranie dodatkowych opłat na zakup tzw. „wyprawki” lub żądanie zakupu „wyprawki” jest niezgodne z prawem – podkreśla ministerstwo.

„Nigdy nie wymagaliśmy od rodziców żadnych dodatkowych opłat”
Rodzice dzieci uczęszczających do Przedszkola Miejskiego nr 12 utrzymują, że właśnie takie oczekiwania stawia przed nimi dyrekcja. Skontaktowaliśmy się więc z dyrektorką placówki, Anetą Ciepłą. W rozmowie z nami zaprzeczyła, że przedszkole w jakikolwiek sposób wymusza na rodzicach dzieci dodatkowe opłaty. Podkreśliła przy tym, że jeżeli rodzice decydują się na zakup materiałów, to jest to wyłącznie ich decyzja.
– Nie ma żadnego przymusu, postępujemy zgodnie z wytycznymi ministerstwa. Nigdy nie wymagaliśmy od rodziców żadnych dodatkowych opłat. Jeżeli ktoś wspomaga statutową działalność przedszkola, to jest to dobrowolna opłata, ustalona wewnętrznie w danej grupie, poza dyrektorem. Przedszkole jest zobowiązane do tego, by zapewniać wszelkie materiały i dokładnie to robi. Nie zbieramy od rodziców ani na książki, ani na pomoce dydaktyczne, ani na inne materiały. Nie ma wymogu, by rodzice cokolwiek dokładali, a jeśli dokładają, to wiedzą, że to dobrowolne i robią to dla swoich dzieci – twierdzi Aneta Ciepła, dyrektorka Przedszkola Miejskiego nr 12 w Toruniu.
Co więcej, zdaniem dyrekcji ze strony rodziców nie były zgłaszane żadne uwagi. Mieli oni natomiast sami wychodzić z inicjatywą i wyrażać chęć wsparcia przedszkola.
Pomoc dobrowolna?
– Nigdy nie otrzymałam podobnych sygnałów ze strony rodziców dotyczących uiszczania jakichkolwiek opłat. Nie zbieramy pieniędzy ani datków, nie wymagamy, by rodzice np. przynosili kredki. Często natomiast sami pytają, jak mogą pomóc lub czy mogą wesprzeć jakieś dodatkowe przedsięwzięcia – dodaje Aneta Ciepła.
– To bzdury – komentują rodzice przedszkolaków. – Nie ma obowiązku, ale jeśli my, rodzice, wyprawki nie przyniesiemy, to przedszkole jej nie zapewni i nasze dzieci nie będą jej miały. Powiedziano nam, że przedszkola na to nie stać. W praktyce nie mamy wyboru.
Na dowód pokazują nam otrzymaną w przedszkolu kartkę, na której pod napisem „wyprawka” widnieje cała lista rzeczy, w które musieli zaopatrzyć swoje dzieci. Znajdziemy tam m.in. papier ksero, bloki techniczne, klej, kredki, plastelinę czy wycinanki. Informację o tym, że są to zakupy nieobowiązkowe, rodzice otrzymali, ale było to już po interwencji naszej redakcji u dyrektorki przedszkola.
– Nigdy wcześniej się to nie zdarzyło. Dostaliśmy podziękowania od nauczycielek za pomoc, przy czym zaznaczono, że robimy to dobrowolnie. To zupełnie co innego, niż słyszeliśmy wcześniej – mówi jeden z rodziców.
Niedługo potem rodzice dzieci uczęszczających do Przedszkola Miejskiego nr 12 otrzymali podobną wiadomość od samej dyrektorki Anety Ciepłej. W mailu do rodziców zaznaczyła, że wszelkie wsparcie rzeczowe jest istotne, ale jednocześnie „żaden z rodziców nie jest, bo nie może być, przez kogokolwiek do tego zmuszany”.
Zgłoszenie było, ale… co dalej?
O sprawę zapytaliśmy także w Wydziale Edukacji Urzędu Miasta.
– Dyrektor Wydziału Edukacji otrzymała telefoniczną informację o tym, że w Przedszkolu Miejskim nr 12 oczekuje się zakupu wyprawki dla dzieci przez rodziców – czytamy w odpowiedzi.
Wydział Edukacji o sprawie został więc poinformowany. Tymczasem dyrektorka przedszkola Aneta Ciepła mówiła nam, że sama takich sygnałów nie miała. Co ciekawe, zapytaliśmy także, czy w przypadku, jeśli Wydział Edukacji otrzymał takie informacje, podjął jakiekolwiek działania. I na to pytanie nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wydział przytoczył za to wyjaśnienia, które już wcześniej słyszeliśmy ze strony dyrektorki przedszkola.
– Z wyjaśnień Pani Dyrektor PM nr 12, udzielonych także redakcji, wynika, że przedszkole nie wymaga wyprawki, a jej przygotowanie jest sprawą dobrowolną rodzica. Wszelkie wsparcie rodziców przekazane dla przedszkola, czy to finansowe, czy rzeczowe, jest dobrowolne – i taka zasada jest stosowana w PM nr 12 – brzmi treść odpowiedzi z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta.

Problemów jest więcej
Zgrzytów między dyrekcją a rodzicami miało być jednak więcej. Pierwsze pojawiły się w czasie pandemii, kiedy dyrekcja samodzielnie podjęła decyzję o wysłaniu dzieci na nauczanie zdalne. Rodzice od dyrekcji dowiedzieli się, że była to decyzja Sanepidu. Kiedy zaś zapytali o to bezpośrednio w Sanepidzie, ten… zaprzeczył. Później pojawiały się kolejne, większe lub mniejsze tarcia.
– O ile z nauczycielkami nie ma problemu, tak z panią dyrektor jest inaczej. Nie możemy liczyć na normalną rozmowę. Pani dyrektor nie daje rodzicom dojść do głosu, nie liczy się z naszym zdaniem, a głosy sprzeciwu nazywa hejtem. Próbuje też ingerować w nasze prywatne rozmowy – twierdzą rodzice.
Spór o przedszkolną wyprawkę wydaje się więc tylko wierzchołkiem całej góry problemów. Po naszej rozmowie dyrektorka Aneta Ciepła poinformowała nas, że do sprawy w formie oświadczenia chciałaby odnieść się także Rada Rodziców Przedszkola Miejskiego nr 12. Do czasu publikacji tego materiału takie oświadczenie się jednak nie pojawiło. Do tematu wrócimy.
17 czerwca 2023 @ 22:43
To przedszkole to porażka. Jakie wredne kobiety tam pracują ,powinna wpaść tam kontrola z oświaty do tego przedszkola .To jest temat dla uwagi .
8 października 2022 @ 15:59
Zawsze proszono o przynoszenie wyprawki bo przedszkola nie stać. Mówię o innym przedszkolu. Zawsze kupowałem bez dyskusji. Jak się nie podoba to idźcie do prywatnego. Co za dziadostwo obecnie ci rodzice. Tylko daj daj daj, należy się należy. Wstyd!
20 czerwca 2023 @ 16:01
Uwierzcie mi że wyprawka to pikuś przy tym co się dzieje w owym przedszkolu . Nauczycielki nie radzą sobie z dziećmi, rodzice są zastraszani , zmuszani . Szanowani tylko są Ci rodzice którzy się udzielają. Nie trzeba mieć dzieci w tym przedszkolu żeby nie wiedzieć co się tam wyrabia. Pani Dyrektor na każde zdanie posiada wygenerowana odpowiedź zasłania się artykułami. Mam nadzieję że niedługo się odpowiednie służby zajmą tym cudownym przedszkolem . Pozdrawiam Serdecznie
8 października 2022 @ 11:51
Przykre jest to że argument dużego przedszkola pojawia się zawsze gdy coś idzie nie tak. A co to za argument w ogóle? Nie ogarnia dużego to nie niech nie startuje w konkursie …
7 października 2022 @ 22:25
Miałem okazję z Panią Ciepła mieć do czynienia. Po remoncie części budynku zarzadala aby rodzice przynieśli produkty do sprzątania. Nie wiem jak rozliczanie pieniędzy radu rodziców ale branie faktury na Gminę Miasta Toruń a płacąc pieniędzmi z Rady rodzicow tez sie zdarzało. Jak to było rozliczane to nie wiem. Pani Ciepła uważa się za kogoś wyższego. Tak jest ok kilku lat Jak została dyrektorką.
7 października 2022 @ 17:08
W każdym przedszkolu,w naszym biednym, zadłużonym mieście rodzice proszeni są o wsparcie placówki. Mam doświadczenie z dwoma córkami, które chodziły do różnych przedszkoli..prawda jest taka, że ktoś ewidentnie uwziął się na przedszkole „za mostem”-ktore bodajże jest największe w regionie i zapewnia opiekę dużej ilości dzieci z Lewobrzeża. . przykre..
8 października 2022 @ 14:43
Uważam, że zarzuty powinny być skierowane do Urzędu Miasta, a nie pani dyrektor, ponieważ to Miasto powinno zapewnić potrzebne materiały.
Nie rozumiem czemu winą obarcza się niewinną osobę? A zastanawialiście się Państwo, jak jest w innych państwowych przedszkolach? Praktycznie w każdym rodzice wspierajalą placówki, bo robią to DLA SWOICH DZIECI!!!!!!!
Tak naprawdę przyniesienie raz w roku kleju, kredek, plasteliny czy bloku nie jest wielki wyczynem, a jak miło podziwia się prace swoich pociech!