Nietypowy transport po Wiśle w Toruniu. „To niewykorzystany potencjał”
Mieszkańcy Torunia mieli wczoraj okazję obserwować z bulwaru wyjątkowy widok. Wisłą, na dwóch barkach, transportowano wielkogabarytowy ładunek. Taka forma transportu jest jednak już coraz rzadsza, jak informuje nas Czesław Błocki.
Dwie duże barki, jedna o długości 100 metrów i druga o długości 60 metrów, przepłynęły w poniedziałek 16 stycznia przez Toruń. Mieszkańcy w mediach społecznościowych dzielili się zdjęciami nietypowego widoku, komentując „kiedyś to była codzienność”.
– To ładunki wielkogabarytowe. Nie było żadnej innej możliwości ich przetransportowania, ani ciężarówki, ani kolej. Tylko żegluga – opowiada Czesław Błocki, właściciel firmy TRANS-WOD, organizującej transport rzeczny i morski, a mieszkańcom i turystom znany z rejsów statkiem pasażerskim „Wanda”. – Niestety w Polsce nikt o żeglugę nie dba i niedługo przyjdą takie czasy, że nie będziemy mieli możliwości przewozu takich ładunków. Nie ma statków na Wiśle, nie ma fachowców, to niewykorzystany potencjał.
Tego typu transporty wciąż jeszcze się zdarzają – ale bardzo rzadko. TRANS-WOD pięć lat temu płynął do Stalowej Woli, 10 lat temu do Puław. W 2022 r. firma wykonała na Wiśle trzy kursy. Czasem trafiają się pojedyncze zlecenia dla elektrowni czy elektrociepłowni. Tym razem miejscem docelowym jest Płock, a sam transport zorganizowany został na zlecenie Orlenu. Podróż rozpoczęła się w Gdańsku w miniony piątek. We wtorek 17 stycznia barki przepłynęły rano przez Ciechocinek i w południe dotarły do Włocławka. Co konkretnie jest nimi transportowane?
– Co to jest, po co – to ja już w to nie wnikam, mnie interesuje tylko długość, wysokość, szerokość i waga – odpowiada Czesław Błocki.
Mieszkańcy komentowali na grupach społecznościowych, że taki widok nie powinien być niczym wyjątkowym, ale „niestety żegluga śródlądowa w Polsce umarła na zawsze”.
– Toruń na chwilę obecną uniemożliwia dostęp do przystani statków pasażerskich, tłumacząc się remontem bulwaru. Zgodnie z prawem miasto powinno jednak zapewnić dostęp do wody – ale przystań jest teraz zamknięta, a nie ma oprócz niej żadnego innego bezpiecznego miejsca, z którego statki mogłyby zabierać pasażerów. Toruń odwraca się od żeglugi, chociaż dzięki żegludze i Wiśle powstał – podsumowuje Czesław Błocki.