Problem ze szczepionkami na grypę. W aptekach brak ich od miesięcy
W tym roku sezon grypowy odbił się mniejszym echem niż w ubiegłych latach. Cała uwaga skupiła się na pandemii koronawirusa, a inne problemy zdrowotne zeszły niejako na dalszy plan. Czy grypa zniknęła? Nie, choć znacząco spadła jej wykrywalność.
Według danych Państwowego Zakładu Higieny, tylko w dwóch pierwszych tygodniach lutego odnotowano w Polsce blisko 100 tys. przypadków podejrzeń lub zachorowań na grypę, w tym ponad 6 tys. w województwie kujawsko-pomorskim. Dla porównania w analogicznym okresie 2020 r. w kraju było ich blisko 400 tys. i około 19 tys. w województwie. Trudno jednak wyciągnąć wniosek, że grypa zanika. Liczby są raczej przykładem tego, jak bardzo na służbie zdrowia odcisnęła się trwająca wciąż pandemia. Do tego dochodzą także obostrzenia przeciwepidemiczne, których skutkiem ubocznym może być także ograniczenie rozprzestrzeniania się innych chorób.
Nadzieją na pokonanie koronawirusa są szczepionki. Problemem jest ich brak. O małej dostępności szczepień przeciw Covid-19 mówi się wiele. Okazuje się, że dotyczy to także innych szczepionek. Pokazał to dobitnie miejski program szczepień dla seniorów. Co roku mieszkańcy Torunia powyżej 65. roku życia, a także pacjenci i pracownicy toruńskich zakładów opieki długoterminowej i DPS-ów, mogą skorzystać z darmowych szczepień przeciw grypie. W 2018 r. z takiej możliwości skorzystało 4 tys. osób, a w 2019 r. – 4 337. Natomiast w 2020 r. program objął 666 seniorów. Miastu udało się pozyskać tylko taką liczbę szczepionek. Na 2021 r. planowane jest objęcie programem około 5 tys. osób. Czy do tego czasu sytuacja na rynku szczepionkowym się poprawi?
Miejskie programy nie muszą być jednak wyznacznikiem dostępności szczepionek. Można przecież kupić je prywatnie, w aptece. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Zapytaliśmy w kilku toruńskich aptekach o dostępność szczepionek. We wszystkich odpowiedź była taka sama: aktualnie nie ma i w najbliższym czasie nie będzie. Taka sytuacja utrzymuje się już od kilku miesięcy. Dzwoniąc na infolinię jednej z aptek na starówce, już na wstępie można usłyszeć automatyczny komunikat informujący o dużym zainteresowaniu szczepieniami przeciw grypie i ewentualnych problemach z dostępem. Podobnie jest wszędzie.
– Już od października nie ma ich na stanie i w hurtowniach. Myśleliśmy, że problem potrwa może miesiąc, ale od jesieni do dziś dla nas, jako apteki, szczepionki nie są dostępne w żadnej hurtowni. We wcześniejszych latach braki były chwilowe, teraz jest to zdecydowanie bardziej nasilone – mówi Agnieszka Bienik z Apteki Lubicka.
– Dostaw szczepionek na grypę prawie nie było, a kiedy już się pojawiały, to w małych ilościach. We wcześniejszych latach nie było z tym takiego problemu – usłyszeliśmy w innej aptece.
Szczepionkowy deficyt zbiegł się w czasie ze zwiększonym zainteresowaniem. Można przypuszczać, że w dobie pandemii wzrósł w społeczeństwie stopień odpowiedzialności za zdrowie. Niektórzy jednak po szczepionkę na grypę chcieli sięgnąć z innych powodów.
– W tym roku jest znacznie większy popyt. Pacjenci chcieli się szczepić na grypę, bo pojawiło się przekonanie, że uzyskanie odporności na grypę chroni przed koronawirusem – wyjaśnia Agnieszka Bienik.
Koronawirus szczepionką na grypę się nie przejmuje. W obu przypadkach jednak problem jest podobny – mała dostępność. Być może kolejny sezon grypowy będzie pod tym względem przypominał te z minionych lat. Obecny nie napawa optymizmem.
ivi
21 lutego 2021 @ 10:15
a po co się „szczepić”, skoro Grypa jest w telewizyjnym zaniku.
(podmianka pod jedyny słuszny modny telewizyjny Covid)
NOP
21 lutego 2021 @ 10:14
i całe szczęście. Jak to bywa że „szczepionkami” – szczególnie zaszczepieni – potem znowu chorują na….grypę i tak w kółko.
Ale co tam – ważny zysk koncernów farmaceutycznych 1