Mieszkańcy Bydgoskiego chcieli zatrzymać wycinkę drzew. O co ta awantura?
Zimą pisaliśmy o tym, że ulica Bydgoska przeżyje małą rewolucję ze względu na projekt rewaloryzacji alei kasztanowców. Wiążąca się z nim wycinka wywołała dziś niemałe zamieszanie za sprawą pewnego facebookowego posta.
O godzinie 8.00 na pilarzy czekała już delegacja mieszkańców, którzy nie mieli zamiaru pozwolić na wycinkę. Na miejsce wezwali również policję i powiadomili Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Około godziny 12.00 na miejscu nadal było gorąco. O co poszło?
W ramach miejskiego projektu rewaloryzacji, drzewa podzielono na trzy grupy – te do wycinki, wykonania zabiegów pielęgnacyjnych oraz te, które mają pozostać nienaruszone. W tej pierwszej znalazło się nieco ponad 36, z których 6 ma być wycięte w opartu zgodę RDOŚ ze względu na obecność ptasich gniazd.
Dziś argumenty społeczników, gdy drzewa są w pełnym rozkwicie i w trakcie okresu lęgowego, są zupełnie zrozumiałe. Tak samo zrozumiałe jest zaskoczenie mieszkańców związane z realizacją tego projektu – Urząd Miasta nie informował o nim inaczej, niż przez kartki powieszone na drzewach mówiące kierowcom, że nie powinni parkować pod drzewami ze względu na wycinkę.
W ich miejsce pojawią się 94 kasztanowce różowe. Część z nich ma być realizowana w ramach tzw. „nasadzeń zastępczych”. Kto miał rację w tym sporze? Czas pokaże – pisma złożone przez społeczników do RDOŚ muszą zostać formalnie rozpatrzone.
Jedno jest pewne – warto czytać „Tylko Toruń” – wówczas takie wydarzenia nie będą zaskoczeniem!
Martyna
29 kwietnia 2019 @ 22:14
Żenada! Tekst jest bez sensu. Zakończenie w ogóle nie przemyślane przecież gdyby suche i chore drzewa zostały wycięte w lutym tak jak inne (bo część wycinki odbył a się we wcześniejszym terminie) nie byłoby awantury.