“Zaostrzenie przepisów jest przesadą” [3 PYTANIA DO]
Tym razem o wyroku Trybunału Konstytucyjnego rozmawiamy z Mają Lewandowską, studentką Kulturoznawstwa na toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika.
Czy popierasz strajk kobiet ?
Ciężko jest powiedzieć, że nie popieram, biorąc pod uwagę, że sama jestem kobietą. Myślę, że samo zebranie się i wspólne strajkowanie jest dobre, ale czasami przechodzi to w trochę zbyt agresywne zachowania, jak demolowanie pomników, czy kościołów. Sama nie jestem katoliczką, ale szanuję czyjąś religię. Podobnie jest w przypadku niektórych haseł, w których nie chodzi o to, czego chcemy, a działają na zasadzie “Kaja Godek – Kaja Smrodek”. Rozumiem, że trzeba się wyładować, ale czasem schodzi to po prostu na wkurwienie się na cały rząd i nie chodzi już o to, o co walczymy.
Jaki jest Twój stosunek do obowiązującego dotychczas kompromisu aborcyjnego?
To było dobre rozwiązanie. Aborcji można było dokonać w wyniku gwałtu, zagrożenia życia i uszkodzenia płodu. Nie uważam, że aborcja powinna być dostępna jak mleko w sklepie, czyli np. w przypadku “wpadki”. Z drugiej strony, powinno się mieć dostęp do środków antykoncepcyjnych, tabletek poronnych, bo czy nam zabronią, czy nie, aborcja i tak będzie funkcjonować. Czy to w podziemiu, czy zagranicą. Nie jestem za aborcją na “widzimisię”, ale też zaostrzenie przepisów jest przesadą.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego zapadł w czasie epidemii. Czy to dobry moment na poruszanie takich tematów?
Zdecydowanie nie. Podejrzewam, że większość osób by tak odpowiedziała. Nie da się wybrać gorszego momentu. Zewsząd są apele o siedzenie w domu, noszenie maseczek, niespotykanie się w grupach, a ta decyzja wyciągnęła na ulice dużo ludzi. To na pewno nie powstrzyma epidemii. Widać to też w statystykach zakażeń, choć tu warto wziąć pod uwagę, że testów w ciągu doby robionych jest coraz więcej. Gorszego momentu wybrać się jednak nie dało. Na przestrzeni lat obserwowaliśmy już czarne protesty, spacery. Rządzący na pewno spodziewali się, że zrobienie czegoś takiego, przeleje czarę goryczy. Choć pewnie nie myśleli, że aż w takim stopniu. Prezydent Duda zaproponował możliwość aborcji przy wadach letalnych płodu, ale chyba już trochę za późno. Wszyscy są zbyt wkurwieni.