Chłop potęgą jest i basta [FELIETON]
Dziś trochę międzynarodowo. Sprowokował mnie do tego francuski prezydent Emmanuel Macron. Według dziennika „Le Parisien” wskazał on na Polskę jako kraj, który wszystko blokuje w sprawie neutralności klimatycznej. Mało tego, wzywa podobno młodych ludzi, by jechali do Polski i tutaj, u nas demonstrowali. Jak świat światem, byli tacy, którzy zawsze chcieli wykorzystać naturalne zachowania młodych do własnych celów. Zastanawiam się, czy ma tak krótką pamięć i zapomniał już o wypracowanym w Polsce kompromisie podczas COP24?
A może w rzeczywistości chodzi o coś zupełnie innego? Dlaczego nie adresuje tych swoich wypowiedzi do głównych producentów gazów cieplarnianych – USA i Chin? Pewnie dlatego, że to zbyt ważne rynki i zbyt silni gracze na nich.
Nas to ani przeraża, ani nie spowoduje, że zmienimy swoją politykę energetyczną opartą na zdroworozsądkowym podejściu. Klęska polityki migracyjnej, której byliśmy świadkami, widać niczego nie nauczyła prezydenta Francji. Usta pełne wzniosłych słów o prawach człowieka, a w rzeczywistości próba przymusowej realokacji migrantów. Czy przymus kierowania kogoś do kraju, do którego on nie chce, to przejaw ochrony praw człowieka według prezydenta Macrona?
Lepiej zastanowiłby się, czy przypadkiem ci migranci to konsekwencja prowadzonej w przeszłości polityki kolonialnej i grabieży z bogactw naturalnych oraz czerpanie z wyzysku pracy miejscowej ludności.
Zarzuca nam, że wszystko blokujemy i nie zależy nam na ochronie środowiska. My musimy patrzeć racjonalnie i podejmujemy wszystko, co można, na rzecz ochrony środowiska. Nie korzystaliśmy z kolonialnych bogactw, nie otrzymaliśmy reparacji po II wojnie światowej, nie korzystaliśmy z Planu Marshalla. Spełniamy wszystkie wymogi dotyczące rolnictwa, a polscy rolnicy wciąż nie otrzymują takich samych płatności. Wszystko wypracowujemy sami.
Może to, że nasza gospodarka rozwija się w tak wysokim tempie, a francuska nie, jest solą w oku pana prezydenta Macrona?