Ducha nie traćmy! [FELIETON]
I jak co rok mamy gorączkę przedświątecznych przygotowań. Jednak mam takie wrażenie, że za każdym razem przeżywamy nadejście świąt Bożego Narodzenia nieco inaczej. To przecież refleks tego, co wydarzyło się przez ostatnie miesiące, czy wreszcie tego, co nas cieszy i niepokoi.
W tym roku znowu – tu w Toruniu również – walczymy o zdrowie, czasami niestety nawet o życie, przez ciągle nękającą nas pandemię Covid-19. Ponownie dziesiątki tysięcy nowych przypadków i niestety setki śmierci. Trudno w pełni oddychać atmosferą świąt w obliczu tak wielkiego cierpienia. Nie sposób oderwać się od widma drożyzny, napięć wewnętrznych i tragicznych wydarzeń z naszej wschodniej granicy.
Natomiast warto w mroku złych chwil szukać pocieszenia i miejsc nam przyjaznych. Dla mnie to przede wszystkim rodzina. To tu się zaszywam, by odpocząć i pobyć w cieple bliskości moich ukochanych. To także Toruń – miasto skąpane w blasku pięknych kart historii, które jednak nie zawsze pisały torunianom sprzyjające losy. Ale, zgodnie z toruńską maksymą „DURABO”, przetrwaliśmy najgorsze! Obecnie staramy się budować Kopernikański Toruń, jak najlepiej możemy. By kolejne pokolenia patrzyły na lata 20-te XXI w. jako summa summarum okres rozkwitu miasta.
W duchu tych rozmyślań, proszę przyjąć moje najszczersze życzenia radosnych, wolnych od wszelkich trosk świąt Narodzenia Pańskiego. Niech stworzą one dla nas wszystkich przestrzeń, w której będziemy mogli się schronić. Niech Toruń rozświetli się tysiącem bożonarodzeniowych świateł i doda nam wszystkim otuchy. Bądźmy razem, bądźmy do siebie nastawieni przyjaźnie, niech odejdą w niepamięć wszelkie spory. Cieszmy się każdą kolejną chwilą spędzoną w gronie rodziny i bliskich.