Najłatwiej spałować kobiety [FELIETON]

W ostatnim felietonie „Spokojnie – to tylko pożar” pisałem, że dla Kaczyńskiego lepiej, żeby PiS straciło władzę w Polsce, niż żeby on stracił władzę w PiS. Władza nad PiS to jest fundament. Wszystko inne jest albo pochodną tego założenia, albo czymś drugorzędnym.

Ze środy na czwartek, do późnej nocy, śledziłem relacje z warszawskiego protestu kobiet. Oczywiście nie twierdzę, że wśród protestujących nie było zaczepek wobec służb, natomiast to, w jaki sposób policja zareagowała na nie oraz jakie metody zaczęto stosować, budzi moje oburzenie i po prostu męską złość.

Spora część z nas obserwuje protesty na Białorusi i pech chciał, że forma ich pacyfikacji nasuwać może pewne analogie. Po drugie wpuszczenie w tłum protestujących zamaskowanych funkcjonariuszy policji do wyłapywania poszczególnych osób to już ewidentnie dalekie odejście od norm cywilizacji Zachodu. Podobne sceny widziałem w Rosji czy Białorusi.

Policja dostaje „prikaz” na tego typu działania w sytuacji, kiedy rzekomo nasz rząd udowadnia w Brukseli, że wcale nie jesteśmy krajem, gdzie demokracja została wrzucona do kosza na śmieci, a prawa wszystkich do wyrażania swoich poglądów nadal obowiązują.

I już zupełnie na koniec, mam wrażenie, że obecna ekipa zachowuje się jak typowi „damscy bokserzy”. Jak mają stanąć przed facetami z kopalń, to drżą im kolana i szybko się dogadują kosztem setek miliardów złotych. Do rolników z „Agro-Unii” też nie odważyli się wysłać tajniaków z pałkami teleskopowymi. Podobnie jak w przypadku kiboli w dniu 11 listopada, tu też policjanci raczej byli ganiani, niż sami ganiali. Natomiast najłatwiej pokaz siły policyjnych szwadronów urządzić przed oczami słabszych fizycznie kobiet. Stosując zastraszanie, gaz i nielicujące z normami zachowań służb w krajach cywilizacji europejskiej łapanki oraz wyciąganie z tłumu. Skandal!