Robert Kwiatkowski interweniuje w sprawie pawilonów na bulwarze. „Skandaliczna sprawa”
Poseł Robert Kwiatkowski z koła Polskiej Partii Socjalistycznej zabrał głos w temacie budowy pawilonów na Bulwarze Filadelfijskim. To reakcja na prośby toruńskich społeczników o interwencję. Podczas konferencji prasowej poseł zapowiedział, że ze sprawą pawilonów zwróci się do Najwyższej Izby Kontroli.
Budowa pawilonów na toruńskim Bulwarze Filadelfijskim wzbudziła spore kontrowersje. Przeciwko powstającym obiektom protestowały już różne środowiska, ale miasto pozostało niewzruszone. Prezydent Michał Zaleski podkreślał, że wycofanie się teraz z tego pomysłu wiązałoby się ze stratami finansowymi dla miasta, a dla niego samego z odpowiedzialnością karną. Jednak zdaniem posła Roberta Kwiatkowskiego pawilony nie powinny powstać.
– Prezydent pewne rzeczy będzie być może musiał zrobić. Jeśli w grę wchodzi pozbawienie Torunia statusu UNESCO, to byłaby to niepowetowana szkoda, przekładająca się na utratę konkretnych korzyści. Renoma i prestiż Torunia powodują, że ludzie chcą tu przyjeżdżać. Po co będą mieli tu przyjeżdżać? Żeby to szkaradztwo oglądać? – pytał retorycznie poseł koła PPS
Zdaniem Roberta Kwiatkowskiego bulwar przebudować trzeba, ale nie w ten sposób. Jak twierdzi, miasto idzie w złym kierunku. Skrytykował przy tym istniejący już na bulwarze punkt widokowy.
– Bulwar Filadelfijski rzeczywiście zasługuje na renowację, ale to mieszkańcy Torunia powinni określić i zdecydować, jaki ta renowacja powinna mieć charakter. Moim zdaniem powinna przybliżać miasto rzece, to powinna być nierozłączna całość. Tymczasem będziemy mieli wyłącznie punkty widokowe, kilkadziesiąt metrów dalej jest ten słynny nieudany projekt zwany roboczo mostem światła. Nie tędy droga moim zdaniem. Zupełnie ślepa uliczka, a szkoda, bo to może być jedna z perełek Torunia – uważa Robert Kwiatkowski.
Wątpliwości posła budzie też sposób podejmowania decyzji w Toruniu. Uważa on, że zmiany powinny odbywać się w zgodzie z opinią publiczną. Tymczasem głos mieszkańców jest – zdaniem Roberta Kwiatkowskiego – ignorowany. Podobnie uważają społecznicy, którzy zwrócili się do posła PPS z prośbą o interwencję.
– Można, i pewnie to także zrobimy, zwrócić się do Najwyższej Izby Kontroli, bo wątpliwości budzi stan prawny tej inwestycji. Wprawdzie władze miasta uspokajają, że wszystko jest w porządku z prawnego punktu widzenia, a ja takiej pewności nie mam. Skandaliczna sprawa, mówiąc w największym skrócie. Prezydent Zaleski wykazał się dość dużą arogancją nie uwzględniając chociażby opinii 74 autorytetów, które zwróciły się do niego z wnioskiem i apelem o zaprzestanie tej inwestycji – dodawał poseł Kwiatkowski.
– Liczymy na to, że pan poseł jako parlamentarzysta ziemi toruńskiej pomoże nam zaprowadzić w tym mieście porządek – mówił Piotr Marach, jeden z toruńskich społeczników. – Będziemy też prosić pana posła o interwencję u ministra sprawiedliwości, pana Ziobry, w sprawie postępowania prokuratury odnośnie wycinki na Kępie Bazarowej, ponieważ wszystko jest tam umarzane.