Kałużny: Budujemy lepszą Polskę
– Polityk musi być uczciwy nie tylko przed sobą, ale i przed wyborcami – twierdzi poseł Mariusz Kałużny z Suwerennej Polski. Według deklaracji najważniejsze dla niego jest zbudowanie wolnego, suwerennego i sprawiedliwego kraju.
Wielkimi krokami zbliża się kampania wyborcza do parlamentu, która jest zawsze swoistym podsumowaniem kadencji. Czy obawia się pan pytań wyborców o to, jak przepracował pan okres minionej kadencji?
Nie obawiam się żadnego kontaktu z wyborcami, bo to część mojej pracy. Pracowałem intensywnie przez całą swoją kadencję, a moje dokonania mogą zaświadczyć o włożonym wysiłku. Ożywianie się przed samymi wyborami nie działa, mimo że wielu polityków tak właśnie podchodzi do tego tematu. Praca musi być wykonywana przez cały rok, a polityk musi być uczciwy nie tylko przed sobą, ale i przed wyborcami. Potrafię odbyć kilkadziesiąt spotkań miesięcznie, a rozmowy bezpośrednie z wyborcami i nie tylko przynoszą mi dużo satysfakcji. Przez 12 lat byłem radnym i ten duch samorządowca, który jest blisko ludzi, cały czas jest we mnie.
Mimo prac ustawodawczych należących do obowiązków parlamentarzysty – czy starał się pan zajmować sprawami lokalnymi?
Oczywiście, zwłaszcza gminy w powiecie toruńskim mogły się o tym przekonać. W naszym powiecie udało się wesprzeć kilkadziesiąt klubów sportowych i organizacji. Bardzo na sercu leży mi los ochotniczych straży pożarnych, które wspierałem w pozyskiwaniu dofinansowań do wyposażenia w sprzęt, samochody gaśnicze, remonty czy budowę remiz. Kolejną ważną dla mnie kwestią są drogi i komunikacja. Tu działanie skupiałem na wsparciu przy pozyskaniu środków z Funduszu Inwestycji Strategicznych czy z Polskiego Ładu. Wakacje poświęcę na to, aby w każdej gminie rzeczowo sprawozdawać moją pracę. Jestem to winien moim wyborcom i wszystkim mieszkańcom powiatu.
Mówi pan o wspieraniu ochotniczych straży pożarnych. Dlaczego tak bardzo skupił się pan na tej grupie społecznej?
Z wielu względów. Ochotnicze straże pożarne to ewenement na skalę światową. Po pierwsze dbają o bezpieczeństwo i ochronę przeciwpożarową. Ratują nas w wypadkach i w trudnych sytuacjach losowych. Po drugie patriotyzm. Te organizacje są bardzo przywiązane do Polski. Obchodzą i celebrują wiele uroczystości państwowych i kościelnych. Po trzecie podtrzymują tradycję i są nośnikiem naszej pięknej polskiej kultury. W każdej gminie wójt, proboszcz, mieszkańcy mogą liczyć przeważnie na druhny i druhów. Z tego względu organizuję corocznie wielki plebiscyt na najlepszego strażaka OSP, na którym stawia się około 200 strażaków. Według mnie ochotniczym strażakom należy się szacunek i uhonorowanie tego, co robią, dlatego z chęcią angażuję się w ten temat.
Zdaniem wielu obserwatorów zbliżające się wybory parlamentarne będą decydujące dla przyszłości niektórych formacji politycznych. Jak widzi pan przyszłość Suwerennej Polski?
Widzę ją w dobrych barwach. Jesteśmy częścią Zjednoczonej Prawicy i dla mnie przywództwo Jarosława Kaczyńskiego w naszym obozie jest niepodważalne i cenne. Mogę nas porównać do GROM-u, bo tak jak oni nasza formacja ma wiele jednostek. My jako Suwerenna Polska jesteśmy od zadań specjalnych i najtrudniejszych spraw. Mamy odwagę bić się o wolną, suwerenną i sprawiedliwą Polskę. Prezes Jarosław Kaczyński doskonale o tym wie i ufa nam w tych kwestiach. Walczymy z nadzwyczajną kastą sędziowską, sprzeciwiamy się chorym zapędom UE czy walczymy o suwerenność energetyczną Polski, aby Polacy nie płacili gigantycznych rachunków. Może przez to nie każdy nas lubi, ale jesteśmy przekonani, że to są dla Polski sprawy fundamentalne.
Wróćmy do naszego regionu. Kilka miesięcy po wyborach parlamentarnych znów staniemy przy urnach, aby wybrać władze samorządowe. Jak ocenia pan działalność samorządów w Toruniu i jego okolicach?
Ta ocena z pewnością jest różna. Mamy samorządowców, którzy niedawno zaczęli swoje urzędowanie, ale mamy też takich, którzy kończą pracę po wielu latach. Myślę, że ogromne wsparcie rządowe sprawiło, że do każdej gminy naszego powiatu trafiło od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych. Ta kadencja to był złoty okres dla naszych samorządów. Mam oczywiście takie sytuacje, że całe grupy mieszkańców skarżą się na swoich gospodarzy czy sygnalizują jakieś nieprawidłowości. Tak jest chociażby w gminie Lubicz. Jestem bardzo zaniepokojony zarządzaniem w tej gminie, wydaje mi się, że obecny gospodarz nie udźwignął ciężaru tego stanowiska. Myślę, że bardzo poważnie powinny zainteresować się tym stosowne służby.
Niejednokrotnie podkreślał pan, jakie dla pana znaczenie ma rodzina. Sprawowanie obowiązków parlamentarzysty nie jest jednak łatwym zajęciem i sporo czasu spędza pan poza domem. Jak reaguje na to małżonka i dzieci?
Żona i dzieci bardzo mocno mnie wspierają. Choć jest trudno, staram się spędzać z rodziną jak najwięcej czasu, bo to dla mnie najwyższa wartość. Wierzę jednak, że dzięki tej pracy i wysiłkowi, jaki wkładam w budowę lepszej Polski, one będą rzeczywiście żyły w lepszej Polsce.