Kałużny: Trzeba reagować na bieżąco
O wagnerowcach i działaniach polskiego rządu na rzecz bezpieczeństwa – z Mariuszem Kałużnym, posłem na Sejm RP, rozmawia Arkadiusz Włodarski.
Najemnicy z Grupy Wagnera przesuwają się coraz bliżej Polski. Jakie pańskim zdaniem ma to znaczenie dla bezpieczeństwa naszej granicy?
Jest to bardzo trudna sytuacja, którą trzeba cały czas monitorować. Oczywiście Rosja nie odważy się zaatakować Polski, bo to oznacza atak na całe NATO. Ale wagnerowcy udają, że nie są częścią wojsk rosyjskich. Można się spodziewać ewentualnych prowokacji. W takim przypadku Rosja się odezwie. Trzeba reagować na bieżąco i podejmować racjonalne decyzje na chłodno. Na pewno nie wolno iść drogą opozycji, która mówi, że naruszenie strefy bezpieczeństwa, czyli pojawienie się dwóch helikopterów na naszym terenie, oznacza że trzeba je zestrzelić. To bardzo nieracjonalna droga do konfliktu.
Jakich działań powinniśmy się spodziewać w tej sytuacji ze strony naszych sojuszników w NATO?
Najważniejsza jest tu praca wywiadu i przekazywanie naszemu wojsku informacji na bieżąco. Zakładam, ze to się dzieje. Wywiad amerykański musi dzielić się danymi o tym, co planują wagnerowcy. W sytuacji, w których doszłoby do prowokacji, wsparcie Amerykanów jest potrzebne, także po to, by cały sojusz NATO odpowiadał w takich sytuacjach. Musimy pokazać, że jesteśmy jednością i że działania Grupy Wagnera nie są wymierzone tylko w Polsce, ale wszystkie kraje należące do Paktu.
Czy powinniśmy bać się obecnej sytuacji? To zagrożenie jest jednak tuż za naszą wschodnią granicą.
Władza jest od tego, aby uspokajać ludzi. Zawsze staram się to robić. Niemniej jednak sytuacja jest poważna. Widzimy, że wojna na Ukrainie trwa. Ci, którzy tam żyją, też nie przypuszczali jeszcze parę lat temu, że do niej dojdzie, więc na pewno nie wolno tego lekceważyć. A to robi opozycja z Donaldem Tuskiem na czele. Nie wolno wyśmiewać, kpić, robić wpisów o wagnerowcach. Przypominam, że w tych oddziałach zbrojnych jest wielu gangsterów wypuszczonych z więzienia, którzy nie mają nic do stracenia. Prowokacje z pewnością będą, gdyż znamy Putina. On już wcześniej wypuszczał „zielone ludziki” na Krym, a potem udawał, że nie wie kto to jest i kto to robi. Ta wojna, oprócz wymiaru konwencjonalnego, ma też charakter wojny hybrydowej. Zagrożenia trzeba szybko wyłapywać i zapobiegać nim.
Co w celu poprawy naszego bezpieczeństwa robi obecnie polski rząd?
Niewątpliwie należy do tych działań przywracanie jednostek wojskowych, które Platforma Obywatelska zlikwidowała. Przypomnę, że koalicja PO-PSL zlikwidowała kilkaset jednostek. Kupujemy uzbrojenie za miliardy. Żaden rząd po 1989 roku nie przeznaczał tak wielkich środków budżetowych na ten cel, co my. Cały czas rozwijamy Wojska Obrony Terytorialnej, jak również wojsko zawodowe. Zacieśniamy sojusz NATO. Mamy bardzo dobre relacje, których wcześniej nie było. Różnica między nami, a sojusznikami jest ogromna. My chcemy bronić całej Polski. Donald Tusk miał dziwną teorię na temat obronności naszego kraju. Chciał ją ustawić wzdłuż Wisły. Cała wschodnia część nie byłaby dostatecznie broniona. Nie możemy pozwolić na to, aby choć skrawek Polski był zagrożony.