Zaleski: Rola kobiet jest nie do przecenienia [WYWIAD]
O roli i pozycji kobiet w mieście z prezydentem Torunia Michałem Zaleskim rozmawia Arkadiusz Włodarski.
Dziś, w Dniu Kobiet, rondo przy Sądzie Rejonowym uroczyście otrzyma nazwę Rondo Praw Kobiet. Jakie znaczenie ma dla pana to wydarzenie?
To symbolicznie potwierdza fakt znany i akceptowany w życiu każdego człowieka. Kobiety są osobami, które mają olbrzymi wpływ na wszystko, na życie rodzinne, zawodowe, społeczne, polityczne. Rola kobiet jest nie do przecenienia. Prawa kobiet to także pojęcie dotyczące zamkniętego kręgu zagadnień: prawa do samostanowienia, do decydowania o swoim losie i życiu, o tym jak będą funkcjonować, w jaki sposób będą postępowały. To także mocne i zdecydowane zaprzeczenie temu, iż ktokolwiek mógłby ograniczać te prawa.
Tak się też złożyło, że 8 marca mija rok od powołania Toruńskiej Rady Kobiet. Jak ocenia pan współpracę z tym gronem po 12 miesiącach?
W ostatnią środę, 6 marca, odbyliśmy właśnie spotkanie. Rozmawialiśmy o tym, jakie podjęto działania i czy one się wpisują w program, który ustalono. Uważam, że tak, chociaż ciągle jeszcze potrzeba pewnego domknięcia informacyjnego, tak aby więcej osób miało świadomość, że takie gremium funkcjonuje. Jest to grono kobiet z różnych środowisk, reprezentujących różne poglądy i postawy społeczne. Wymiana opinii i oceny sytuacji społecznej w mieście jest podstawowym elementem jej działalności. Wiem, że istotne jest to, aby mieć świadomość oczekiwań kobiet, i to nie tylko tych, które wchodzą w skład TRK, ale sądzę, że rada może być emanacją tego, co chcielibyśmy wspólnie usłyszeć.
Można zauważyć, że w wielu instytucjach miejskich kobiety pełnią ważną i widoczną rolę. Na przykład rzeczniczką pana prezydenta jest obecnie Malwina Jeżewska, zaś wcześniej taką funkcję pełniły Aleksandra Iżycka, obecnie działająca w Biurze Toruńskiego Centrum Miasta, czy też Anna Kulbicka-Tondel. Jak pańskim zdaniem obecność kobiety na stanowisku wpływa na współpracę?
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że tam, gdzie obecnie pracuję, czyli w Urzędzie Miasta Torunia, 2/3 pracowników to panie. W tej samej proporcji, jak nie większej, zajmują stanowiska, które nazywam byciem „generałem na polu bitwy”, czyli są dyrektorkami poszczególnych działów, biur, prowadzą bezpośrednią działalność przy obsłudze mieszkańców. Jestem bardzo szczęśliwy, że współpraca układa się dobrze i w codziennym dowodzeniu UM bierze udział tak dużo kobiet. Owszem, spotykam się z zarzutami, iż w bezpośrednim zarządzie, czyli w składzie obejmującym wiceprezydentów, sekretarza i skarbnika, jest tylko jedna kobieta, Aneta Pietrzak, która pełni funkcję skarbniczki. Wyjaśniam jednak, że na tym szczeblu jest to zarządzanie o charakterze dyrektywnym. Podstawowa praca odbywa się w działach, a nimi w większości kierują panie.
Także w innych instytucjach możemy spotkać panie na eksponowanych stanowiskach. Rzeczniczką prasową Miejskiego Zarządu Dróg jest Agnieszka Kobus-Pęńsko, zaś w Miejskim Zakładzie Komunikacji Sylwia Derengowska. Wydawać by się mogło jednak, że drogi, transport i komunikacja to bardziej „męski” obszar, a jednak i tutaj panie sobie dobrze radzą.
Może to się wiąże z tym, że panie potrafią bardziej wnikliwie oglądać rzeczywistość, dokonać jej syntezy, przedstawić coś w sposób, który panie i panowie dziennikarze zaakceptują. Tak więc rola rzeczniczek jest efektywnie wypełniana w toruńskich instytucjach.
Zakończył pan jako prezydent serię spotkań z mieszkańcami toruńskich osiedli. Z jakimi problemami zwracały się do pana kobiety?
To ciekawe pytanie, bo nawet nie zastanawiałem się, czy dany problem zgłasza pani, czy pan, bardziej skupiałem się na treści zagadnienia, na tym, co można by zmienić, poprawić i wdrożyć. Myślę, że trudno byłoby się doszukać innej specyfiki zgłoszeń u pań niż u panów, natomiast panie komunikują problemy w sposób bardziej wyważony, pozwalający stwierdzić, że jest to sprawa, którą należy rozpatrzyć, a nie tylko indywidualne przemyślenie.
Czy Toruń jest dobrym miejscem dla kobiet?
Tak, uważam, że jest on dobrym miejscem do życia ogólnie dla wszystkich. To, co jest wciągające w życiu miasta, to bogactwo różnych działań. Mamy bogatą sferę edukacji, coraz lepsze warunki zatrudnienia, coraz nowocześniejszy system opieki zdrowotnej, jak również dobre warunki do spędzania wolnego czasu, uprawiania sportu i rekreacji, działań kulturalnych. Myślę, że to sprzyja naszemu wspólnemu życiu. Mam nadzieję, że panie też się z tego cieszą.
Czego życzyłby pan toruńskim kobietom z okazji ich święta?
Przede wszystkim tego, co od zawsze w nich postrzegam jako rzecz wyjątkową, szczególną – radości życia, woli i umiejętności osiągania wszystkiego, co jest w życiu ważne i szczególne. Spełnienia zawodowego i rodzinnego. Żeby jak najdłużej pozostawały aktywne zawodowo, czy też społecznie. Żeby pozostawały zaangażowane czy to jako szefowe, czy też jako pracowniczki lub wolontariuszki. W życiu rodzinnym radości macierzyństwa, ale przede wszystkim radości z przebywania z najbliższymi, z rodziną. Życzę także, aby zdrowie dopisywało i docierało jak najwięcej dobrych informacji. Najprościej mówiąc – życzę, aby były szczęśliwe. Szczęście mają w sobie, niech ono się dopełnia.
I na koniec nieco półżartem – czy Kopernik była kobietą?
Mogę zaprzeczyć zdecydowanie. Dwukrotnie, gdy były ustawione rusztowania, byłem bardzo blisko głowy naszego toruńskiego Mikołaja Kopernika na Starówce i widziałem u niego wąsy. A skoro tam ma wąsy, to mężczyzną ci on był.