Historia kołem się toczy [FELIETON]
Sztab Generalny Ukrainy ogłosił kilka dni temu, że w ramach kontrofensywy rozbił w obwodzie charkowskim 237. pułk z Pskowa. Informacja ta przeszłaby zapewne bez echa, gdyby nie fakt, iż pełna nazwa jednostki to… 237. TORUŃSKI Pułk Desantowo-Szturmowy Czerwonego Sztandaru Gwardii!
Przydomek „toruński” wywodzi się z faktu, iż w 1945 r. pułk ten miał „wyzwolić” Toruń – w efekcie czego Stalin nadał jednostce przydomek, a także uhonorował ją Orderem Czerwonego Sztandaru. Warto przy tej okazji przypomnieć fakty:
1. Niemcy po znakomitym nocnym manewrze 31 stycznia wyprowadzili żołnierzy oraz część ludności cywilnej z nie do końca oblężonego miasta;
2. W związku z tym, że Rosjanie nie wkraczali, na ulice wylegli mieszkańcy, którzy wywieszali biało-czerwone flagi, śpiewali i… szabrowali koszary i sklepy przede wszystkim z żywności, której dramatycznie brakowało;
3. Pierwszy radziecki oddział wkroczył do Torunia 1 lutego, idąc od ul. Grudziądzkiej, i dotarł aż do Śródmieścia… bez jednego (!) wystrzału. Rosjanie ograniczyli się do zakazu szabru i wystawienia wart przy cenniejszych obiektach. Tych, które następnie w sposób systematyczny rabowali i wywozili w głąb ZSRR…;
4. Ostatnim elementem „wyzwalania” Torunia było wkroczenie oddziałów NKWD, które przystąpiły do represji Polaków – wywózek na Syberię, rozstrzeliwań, tortur…
W ostatnich dniach dopięty został więc klamrą los „bohaterskiego” pułku, który odcisnął się ponurym piętnem na historii Torunia. Pięknym jego dopełnieniem byłoby wystąpienie do ukraińskiego wojska o przekazanie pułkowego sztandaru, który według różnych przekazów również został zdobyty.